...uważam że jest świetny. Rzadko kiedy "skacząc po kanałach" można trafić na coś naprawdę dobrego. Ale po obejrzeniu (nie od samego początku) doszedłem do wniosku (nie znałem tytułu oryginalnego) że "Fatalna namiętność" to jakieś tandetne, beznadziejne i nieudane tłumaczenie tytułu. Nikt nie nazwałby w taki sposób takiego dobrego filmu. Jak widać nie pomyliłem się. Nie można było np. "Czerwony zaułek"?
Fatalna namiętność... Przecież tak się nawet telenowele nie nazywają :(