Dałem się namówić na ten seans przez religijnego członka rodziny. Prawdziwa katorga. Ckliwe gówienko jak cała reszta filmów religijnych po obejrzeniu którego ktokolwiek posiadający chociaż połowę mózgu ma ochotę sobie wydłubać oczy mikserem. Unikać jak ognia, chyba że chcecie sobie zaserwować lobotomię za kilkadziesiąt złotych.