Witam, jak interpretować zakończenie filmu? Mam na myśli konkretnie scenę w której główny bohater rozstaje się z Marleną. Czy zostawił ją z tego powodu, że chciał ją chronić? Czy słowa które jej mówił były szczere. Czy może jest jakaś inna interpretacja zakończenia? Podzielcie się swoimi opiniami. Pozdrawiam
Chodzi o Lisę pewnie ,wydaje mi się, że zostawił ją bo bał się straty kolejnej ukochanej osoby.. najpierw rodzina ,Sara,Staszek,Pierre ', czyli wszyscy ci którzy coś w jego życiu znaczyli, bał się też że spotka ją ten sam los co Blankę.Wybral dla jej dobra samotne życie bez miłości i powiedział jej to wszystko żeby może łatwiej było jej zapomnieć o nim albo go znienawidzić
Zostawił ja tak, jak to planowal na poczatku. Chcial rozkochac i porzucic. I tak zrobil. Jedyne, czego nie przewidzial, to to, ze sam sie zakocha. Jednak chec zemsty na narodzie niemieckim byla silniejsza.
Pragnę zauważyć, że tak do końca nie wiemy jakie miał zamiary. Przecież zabrał walizkę i powiedział, że wyjeżdża. Byli umówieni ale nalot pokrzyżował plany. Zatem trudno jednoznacznie przewidzieć
sytuację jaka miałaby miejsce gdyby nie alianci.
Uważam, że kochał prawdziwie. Gdy zabito mu przyjaciela, poświęcił miłość dla zemsty.
Bo była Niemką. A on bardzo chcial sie zemscic na Niemcach za wszystkie krzywdy i okrucienstwo, jakiego sie naogladał. Skala negatywnych emocji przeważyła.
Nie zgodzę się. Kiedy Filip po raz ostatni przyszedł do Lisy, już po śmierci Pierra, to powiedział jej że wszyscy których kochał już nie żyją. Wydaje mi się, że nie winił Lisy za ich śmierć i nie stosował w ten sposób odpowiedzialności zbiorowej. Po prostu powiedział jej, że odjeżdża sam, bo nie chciał jej narażać. Przecież i ją by zabili, gdyby ich razem przyłapano na ucieczce. Z jednej strony kochał ją i nie chciał narażać, a z drugiej też wiedział, że on sam po jej śmierci nie byłby już w stanie się podnieść. Śmierć Pierra już go totalnie złamała, już stracił zmysły- to co by z nim było gdyby jeszcze zginęła Lisa? Wolał się zdystansować, żeby chronić i siebie i ją. Zakończył to krótko i brutalnie- po to żeby ją totalnie odciąć, żeby go przypadkiem nie próbowała szukać i żeby już do niego nigdy nie chciała wrócić.
Mnie ten wątek romansowy naprawdę podpasował- aktorzy mieli fajną chemię, trochę był motyw haters-to lovers i mieli też bardzo zmysłową scenę erotyczną, tak bardzo inną od reszty scen automatycznego "posuwania" innych kobiet. To bylo tak ukazane celowo-żeby podkreślić, że Filip naprawdę kochał Lisę. Dodatkowo już wcześniej jej wyznał, że jest polskim żydem i już wtedy mówił, że się o nią boi- nie o siebie a o nią właśnie.