Jest w tym filmie rozdwojenie - na wątek bardzo dobry i bardzo słaby. Ten pierwszy to życie
głównego bohatera, Filipa w traumie, po rozstrzelaniu wszystkich bliskich w warszawskim getcie. Filip radzi sobie z traumą, jak potrafi; są świetne sceny jego cynizmu, zemsty, konformizmu, służalczości, sprytu, strachu, seksu; balansowanie na granicy bohaterstwa i tchórzostwa. Filip jest bardzo dobrze zagrany przez Eryka Kulma jr (nie znałam tego aktora).
Drugi wątek jest miłosny - miłość Filipa i Lisy - papierowa, banalna, nieprzekonująca. I aktor w roli zakochanego nie wypada już dobrze. Ale gdy tylko usunie miłośc ze swojego życia ("to nie jest czas na miłość) - powraca świetna rola Kulma.
Warto obejrzeć dla innego, tyrmandowskiego, spojrzenia na wojnę: "ważne, że (prze)żyjesz", ale słowa: "po wojnie ważne będzie, po której byłaś stronie" - mądre i prawdziwe, brzmią jak z innego filmu...