Film "Final Fantasy: The Spirits Within" jest bardzo ciekawy pod względem jego wykonania- technika komputerowa daje tu po oczach. Jednak gorzej jest z jego treścią. Nie jest to kontynułacja słynnej gry SQUARESOFT, która od dawna gości na polskim rynku komuperowych gier.
Gdy go oglądałam, byłam naprawdę zauroczona tylko i wyłącznie jesgo techniką ( np. wygląd gł. bohaterki Aki Ross). Jego fabuła jest dość monotonna i uboga. Krytycy filmowi podzielają moje osobiste doznania, a złośliwi twierdzą, że film to totalna klapa. Budżet wyniósł więcej niż zyski z samego filmu.
Ale przejdzmy do samej treści filmu. Jego akcja rozgrywa się w roku 2065, kiedy istoty zwane fantomami opanowały Ziemię, a rodzaj ludzki dąży do zagłady. Gł. bohaterką filmu jest młoda kobieta- Aki Ross, której zadaniem staje się odnalezienie ośmiu mitycznych dusz, które mają ocalić duszę Gaji. Pomagają jej w tym żołnierze z elitarnego szwadronu i jej nauczyciel dr. Sid.
Mimo niedoskonałości fabuły, film jest warty obejrzenia ze względu na wykorzystane w nim najnowocześniejsze techniki animacji komputerowej.
Polecam :)
A spróbowałabyś uważać inaczej...
Bo o ile pamiętam, jak wracaliśmy z kina, to mówiłaś, że _musisz_ mieć ten film na DVD, że był świetny, piękny, etc... :P
Jak dla mnie film był OK, aczkolwiek mógł być trochę lepszy ;)
Wlasnie odwrotnie heheh przynajmniej dla mnie - w FF:TSW udalo sie przynajmniej wykreowac nowy swiat i nowy klimat... Natomiast jesli chodzi o FFVII:AC to autorzy nie dali nawet rady odtworzyc swietnej atmosfery z gry (co teoretycznie powinno byc prostsze) nie mowiac juz o raczej kiepskiej fabule i slabym rozwinieciu glownego pomyslu filmu (ktory sam w sobie byl calkiem niezly). Ale to co sie komu bardziej lub mniej podoba to juz kwestia gustu...
Niestety musze sie zgodzic z poprzednikiem, jak dla mnie pod względem fabularnym "Advent Children" cienko przędzie i w zasadzie osoba, która nie miała styczności z grą , nie będzie wiedziała za bardzo wiedziała o co biega. A miało być tak pięknie... :(
Natomiast "The Spirits Within" to bardziej sci-fi, z całkiem niezłą stroną graficzną i w miarę normalną fabułą. I o ile po pierwszym obejżeniu niespecjalnie mi sie podobała, to potem troche pozytywniej sie do tego nastawiłem. Nic specjalnego, ale też nie jest to porażka. Po prostu kolejny film, który rozgłos zawdzięczał w głównej mierze stronie wizualnej.