7,3 5,5 tys. ocen
7,3 10 1 5477
6,8 12 krytyków
Follemente. W tym szaleństwie jest metoda
powrót do forum filmu Follemente. W tym szaleństwie jest metoda

Czy Was też denerwowała bardzo widoczna różnica wieku między bohaterami? Patrząc na dane z filmweba różnica między aktorami to 21 lat, to praktycznie pokolenie, dużo.

Jakoś zabrało mi to uniwersalizm tej historii: nie twierdzę, że nie ma takich związków, ale jest ich dużo mniej.

I jakoś ten starszy gość nie pasował to tak młodej dziewczyny, zgrzytało mi to.

ocenił(a) film na 9
MademoiselleNoir

Ani trochę.

MademoiselleNoir

Dzięki za ten wątek, sama chciałam go wprowadzic. Po co popkultura dalej nas tym karmi?

ocenił(a) film na 5
olgadon

Dzięki za pociągnięcie tematu. Właśnie też mnie to zastanawia. Na początku myślałam, że może różnica wieku w zwiazkach we Włoszech jest większa niż w Polsce, ale jeśli wierzyć GUSowi i ISTAT (włoski GUS) to w Polsce roznica wieku w stalych zwiazkach wynosi 2,5 roku, a we Włoszech 3, czyli to nie to. Być może wybrali jakaś określoną grupę docelową widzów, gdzie taki status jest normalny albo pożądany. Albo może za bardzo kombinuję i reżyser osobiście po prostu lubi mlodsze..:/

MademoiselleNoir

Jeśli wziąć pod uwagę obraz związków w kinie na przestrzeni lat, to tendencja była właśnie taka jak w tym filmie. Bardzo jest to zauważalne w kinie francuskim, nawet współczesnym. Tak jakby ten przestarzały układ dalej obowiązywał w rzeczywistości : duzo (przynajmniej 10 lat) starszy mężczyzna "opiekujący się" młodszą, mniej doświadczoną i czesto naiwną partnerką. Ale ileż można to ciagnąć?

MademoiselleNoir

Tak! Film generalnie bardzo dobry, ale jeśli chodzi o kwestie wieku - moim zdaniem totalna gafa. Nie chodzi mi nawet o głównych bohaterów- są różne związki, ale mogli wyrównać wiekowo "doradców".  Po stronie męskiej mamy dwóch starszych panów, po kobiecej oczywiście same młode i w średnim wieku. Nudne to już strasznie i frustrujące, że dojrzałe kobiety w branży filmowej się pomija. Tymczasem moim zdaniem taka postać szalenie wzbogaciłaby ten film.

ocenił(a) film na 5
marta_pat

Prawda, z doradcami też tendencyjnie.

ocenił(a) film na 7
MademoiselleNoir

Zupełnie mi to nie przeszkadzało

ocenił(a) film na 8
MademoiselleNoir

Nie denerwowała mnie, bo widząc ją w zestawieniu z partnerem ekranowym, zakładałem że ta aktorka to dobrze trzymająca się czterdziestka (jak Anne Hathaway którą mi przypomina). Trochę się zdziwiłem jak zobaczyłem że ma 32 lata xD

ocenił(a) film na 8
MademoiselleNoir

W trakcie filmu mi nie przeszkadzało, bo myślałam, że aktorka jest starsza. Wizualnie myślałam, że jest między nimi jakieś 10 lat różnicy i to wydaje mi się całkiem rozsądne - zwłaszcza fabularnie, w momencie, w którym on ma być już po dłuższym związku (nie chce bardzo spoilerować), a ona myśli o potencjalnym posiadaniu dzieci.

Zdziwiło mnie, że aktorka jest tak z 10 lat młodsza niż zakładałam o.O

Faktycznie bardziej czułam ten rozstrzał wiekowy "głosów w głowie" - zwłaszcza zestawiając fana i fankę używek.

Z jednej strony nie jestem fanką pokazywania w kinie związków, gdzie kobieta jest 20 lat młodsza, z drugiej strony - takie związki jednak istnieją, więc całkowite ich unikanie to zakłamywanie rzeczywistości. A tutaj tego tak bardzo nie odczułam i miało to dla mnie uzasadnienie fabularne, więc mogło być gorzej.

MademoiselleNoir

Tak, zwłaszcza jak się pojawił wątek zamrożonych komórek jajowych - w sytuacji kiedy kobieta ma ledwo 30 lat i może jeszcze spokojnie mieć piątkę dzieci. I w ogóle scenariusz jest napisany na kobietę po przejściach, która wątpi, czy jeszcze w ogóle sobie kogoś znajdzie, ma rosnący kompleks nieodnalezionej miłości itd. To zdecydowanie powinna być 40-latka.

Ewa_Mag

Myślę, że sam pomysł mrożenia jajeczek był niefortunny i wciśnięty na siłę. Co do reszty to sądzę, że jest ok. Dziewczyna wcześniej trafiała na "chłopców", teraz decyduje się spotkać ze starszym gościem. Może zabrakło jakiegoś komentarza wśród "doradczyń" na temat wieku amanta, może scenarzyści nie mieli pomysłu jak to sprzedać i udali, że problemu nie ma. Niemniej to nadal dobry film. Przez moment zastanawiałem się czy nie należało do głównej roli zatrudnić którejś ze starszych aktorek spośród występujących na ekranie. Tyle, że wszystkie one mają emploi silnych kobiet, które mogłyby wystraszyć belfra w sztruksowej marynarce. Z kolei bohaterka sprawia wrażenie lekko neurotycznej, niezagrażającej. To oczywiście kwestia gry aktorskiej ale myślę, że jest w tym bardziej przekonująca od starszych ale też obdarzonych bardziej intrygującą urodą koleżanek. Aktorka grająca główną rolę jest ładna, nawet bardzo. Natomiast panie Puccini i Pandolfi są, mimo starszego, jak to napisała założycielka wątku, wieku - po prostu zjawiskowe. Zwłaszcza ta ostatnia nie wygląda na kobietę, której się przynosi po nocach pierścionek w matrioszkach. Nie darmo w filmie nosi miano Alfy.