Pominięto dużo z książki, trochę przekręcono też. O ile dobrze pamiętam w filmie był tylko jeden napad na farmę a w książce jeszcze był drugi.
Stary knur i pomysłodawca nie zginął śmiercią tragiczną lecz umarł (alegoria Marksa bądź Lenina). Ogólnie mocno średnio, w książce lepszy klimat.
Sam często pisze, że FW to nie kółko literackie i ekranizacje mogą być , hmm, różne, ale nie w tym przypadku.