Nie lubię komedii, ale ta jest całkiem sympatyczna. Jest to swoista parodia różnych gatunków filmowych, konwencji i motywów (jak chociażby telenowele, reklama z hydraulikiem, dialogi z wiecznym "i..?", głupawe nagrania na automatycznej sekretarce, momentalna odpowiedź na modły, spektakularny ratynek przed nadjeżdżającym pojazdem, stereotyp chłopaka z wioski, osoby w depresji i z nerwicą, zamaskowanych i uzbrojonych porywaczy, wszystkich stereotypów gejów, tęczowej manifestacji, hipnozy, wizyty u psychoterapeuty czy rozmowy z obcokrajowcem bez znajomości języka ;P). Najbardziej mi się podobał podrygujący barman (który niestety później nieoczekiwanie zmienił się w kreta >.<) i kadrowanie podczas pierwszego wejścia łamacza chłopięcych serc, jak także jego dobroduszny uśmiech i błyszczące oczy gdy mówi do naszego głównego bohatera ^^