Niedawno temu miał jeszcze 8,705.Teraz ma 8,681.Film jest świetny 10/10.Średnia dlatego
spada,bo są osoby którzy nie oglądali filmu ,a już dają 1/10 albo nie rozumieją sensu filmu.
ja oglądałem i nie widzę w nim nic wybitnego, czy nawet dobrego, i sądzę że osób podobnie oceniających jest więcej (nie koniecznie ci co wystawiają 1)
zresztą co tu rozumieć? prosta, ckliwa bajeczka okraszona "wybitnym" aktorstwem Hanksa
To że nie ma jak to nazwałeś "tępych nawalanek" to od razu trzeba podnosić ten film do miana arcydzieła i wystawiać mu 10?
Jak dla mnie to jest kino familijne, a sens jak u dzieci z podstawówki.
Zresztą niektóre nawalanki są od tego filmidła lepsze.
Nic takiego nie powiedziałem, ani tak nie sądzę, nawet jak spojrzysz na mój profil głównie wysoko cenie filmy bez nawalanek, po prostu już jak jakiś film ambitny oglądam to jestem w tej ocenie surowszy, nie lubię otrzymywać infantylnych, sztampowych i patetycznych bajeczek, jaką jest m.in. Forrest.
Widać po filmach które oceniłeś, ze jesteś snobem i nie masz własnego zdania, ze o wyrobionym guście nie wspomnę.
Ciekawe, chyba mało wiesz o tym jak o oceniam filmy. Przecież Forresta którego wszyscy uwielbiają, dość często krytykuje (może czasami aż za bardzo) więc gdzie tu snobizm? Mój gust się dopiero kształtuje choć sądzę że mniej więcej jest już stały. Pomijając już fakt, że styczności z kinem europejskim i azjatyckim jak dotąd dużo nie miałem (a ten stawiam wyżej od amerykańskiego). Więc gdybyś mógł rozwinąć swoje zarzuty byłbym wdzięczny.
O to, ze cenisz tylko tzw. ambitne filmy. To jest trochę tak jak z melomanami, którzy słuchają klasyki i gardzą wszystkim innym.
BTW. Podam ci przykład. Ogólnie twoje oceny filmów są spoko, pytanie tylko czy faktycznie TWOJE zdanie, czy nie. Wielokrotnie spotykałem się z użytkownikami, którzy mieli o "ulubionych" wybitne gnioty i w tym całym śmietnisko znajdował się na przykład Godfather. I co, ja mam niby uwierzyć, że taki gość zachwycił się rolą Marlona Brando? Nigdy w życiu.
Własne zdanie, własny gust pozwala mi na przykład powiedzieć, że dla mnie Rocky ( z Sylwkiem) to lepszy film od Wsciekłego Byka i słusznie zwinął Oscara Taksówkarzowi, który tez jest obrazem znakomitym na marginesie. Kiczowaty film może być lepszy od ambitnej nudy i to jest własnie sedno sprawy.
To nie prawda, bardzo lubię filmy rozrywkowe, jednak nie mogą to być tępe nawalanki, lecz filmy z sensem. Sam bardzo wysoko cenie Pulp Fiction (10), Seria Obcy, Terminatory (1 i 2), Podejrzani, Predator i jeszcze kilkanaście by się znalazło. Co jednak nie zmienia faktu, że bardziej wolę ambitne kino, ale czasem człowiek tez się musi odprężyć przy jakimś lekkich filmach. gdybym oglądał tylko te pierwsze to by mi prawdopodobnie mózg wysiadł ;)
co do Taxi Driver, to dla Ciebie to może są nudy, a dla mnie to świetny dramat psychologiczny z genialna kreacją Boba, świetną muzyka, klimatem etc. same superlatywy, a bajek jak Rocky nie lubię o czym wielokrotnie pisałem
jak chcesz możesz mnie dodac do znajomych (w koncu nie pierwszy raz się spotykamy) i podglądnąc moje wszystkie oceny
Napisałem, ze Taxi to znakomity film. I wszystko jest bajką, tylko w rożnym opakowaniu :)
a sorry nie zauważyłem tego wpisu o taksówkarzu, ale druga cześć (to że jest bajką) chyba nie była o taxi driver?
juz wkurza mnie fenomen tego filmu, polegajacy na tym ze jest powszechnie uwazany za ambitny, i teraz duzo ludzi mowi jakie to arcydzielo, i jakie to filmy ambitne ogladaja, jakby powiedziec takim ze moda na sukces to serial dla ambitnych to tez duzo ludzi ogladaloby i by nagle polubilo mode na sukces
Jakiż to skomplikowany sens się czai w tym filmie? Jeśli to twój jedyny argument, dorośnij.