A jak sobie wyobrażasz ich związek? To musiało wyglądać, tak jak wyglądało. Inaczej byłaby to ckliwa bajka.
Wiem, że musiało, zresztą tak było w książce. Mówię o stricte postaci, jej charakterze i tym jak traktowała Forresta. Ja nie twierdzę, że powinna być inna, przecież to byłoby bez sensu, mówię o tym jak osobiście ją odbieram.
Zresztą ich relacji chyba nie nazwałabym 'związkiem'...
"Nie nazwałabym związkiem" @Sathyriasiska masz rację. Dlatego uciekała od niego, bo zrobiłaby mu gorsze rzeczy. Moim zdaniem, ta Jenny nie była dla niego taka zła.
Zależy jak na to spojrzeć...z jednej strony raniła go wielokrotnie, ale "słabiej", powracając i odchodząc na przemian. Z drugiej strony może jednak lepiej byłoby, gdyby raz po prostu spróbowała, została z nim, byliby razem i jeśli jednak to by nie wyszło - zostawiła go raz na zawsze, owszem raniąc, ale ten jedyny raz. Owszem cierpiałby bardzo, byłby zraniony, ale być może po krótszym bądź dłuższym czasie, by się z tym pogodził. Wracając i odchodząc co chwilę wciąż nie miał spokoju, wciąż na coś liczył, czekał, rozmyślał, tęsknił.
Szkoda mi go, naprawdę, bo biorąc pod uwagę to jak dobrym, bezinteresownym i szczerym człowiekiem był, nie zasłużył na to co go spotykało.
Nie mogę się zgodzić co do" wracajac i odchodzac co chwilę". Zobacz, że akcja rozgrywa się na przestrzeni wielu lat, kiedy powracała, za kazdym razem było to "po latach", po wielu różnych przeżyciach obojga z nich :)
jak to ustawic sie?gdyby o to chodzilo zostalaby z forrestem kiedy jako milioner poprosil ja o reke,mialaby kase i moglaby sie ruchac na boku na prawo i lewo,ale ona wyszla za niego dopiero jak wiedziala ze umiera i chciala zeby zaopiekowal sie jej synem.i nie byla wcale zimna kobieta,szukala swojego miejsca w swiecie i nie umiala sobie dac ze soba rady jak to sama okreslila przez traumatyczne dziecinstwo.
Wydaje mi się że wcale nie była taką cwaniarą i wiedziała jak się ustawić w życiu, tylko(tak jak napisał dzikaxxx) szukała swojego miejsca w życiu po trudnym dzieciństwie. Sama przechodziła wiele przemian i wiele razy próbowała wracać do Forresta bo naprawdę tego pragnęła, ale nie zawsze jej życie szło w tą stronę. Miała wiele problemów, żyła beztroskim życiem pełnym narkotyków i seksu, Dopiero pod koniec zrozumiała że tak naprawę było jej najlepiej przy Forreście.
A jeżeli chodzi o moje zakochanie, to nie do końca chodziło o jej charakter, tylko o jej wygląd i aparycje, takiej niby łagodnej ale jednak ostrej dziewczyny(serio trudno mi to opisać ale jej całokształt naprawdę mnie oczarował) AMEN