Odpowiedź jest prosta. Otóż, Forrest Gump jest w dużej części filmem o uczuciach, o
wrażliwości, miłości. Są to wątki, które nie interesują ludzi niewrażliwych, takich, co tylko
lubią rozwalanki (nie twierdzę, że wszyscy lubiący rozwalanki to osoby niewrażliwe, tylko
jakaś część, która lubi tępe bicie się). Dlatego, takie osoby uważają film za nudny,
nastawiają się na niego negatywnie, i czekają tylko, aż film się skończy. A szkoda, bo to
naprawdę piękny obraz.
Ten film to nic innego jak przeciętna hollywoodzka papka, ku pokrzepieniu serc jakich wiele. Jego wysokie miejsce w rankingu świadczy tylko o ułomności tego portalu.
1/10
no ale Rocky to jest film prawdziwy, życiowy, momentami potrafiący być surowym i ciężkim dramatem. No i najważniejsze powstał wiele lat wcześniej niż Forrest Gump.
Rocky >>> Forrest Gump
Jakie znaczenie ma rok powstania filmu? "Skazani na Shawshank", "Zielona Mila"? Te też lubisz, a to także filmy ku pokrzepieniu serc.
Może Skazani to nie filmik ku pokrzepieniu? Końcówka tylko potwierdza to. "Zielona Mila" to w sumie tandetny wyciskacz łez z podpiętą pseudo głębią, ale tendencyjny.
nie są to ku pokrzepieniu serc a Zielona mila nie jest bardziej tandetna niż Forrest Gump, i przynajmniej opowiada ciekawszą historii
no tak, od zera do bohatera gdzie niepełnosprawny dokonuje rzeczy niemożliwych dla normalnego człowieka. - rzeczywiste bardzo ciekawe i jakie wielce prawdopodobne.
''i bez namolnego moralizatorstwa.''
facet żeni się z dziwką która go w za młodu olewałam - jeżeli to nie jest moralizatorstwo to ja jestem księdzem
No to jaki masz w tym morał? Mylisz pojęcia. Ten film nie miał być realistyczny. To taka bajka, ale ty nie potrafisz oglądać takiego kina.
morału w tym nie ma żadnego, a jak już jakiś jest to taki który nic nowego nie odkrywa
ależ miał, być realistyczny, zwłaszcza że jego wydarzenia wpisane są w historię USA
"ależ miał, być realistyczny, zwłaszcza że jego wydarzenia wpisane są w historię USA"
BUHAHAHAHAHAHAHAHA. Zacznij oglądać filmy, a nie patrzeć na ekran.
niestety często jestem zmuszony zniżać się do poziomu Neo i dla tego te dyskusje wyglądają jak wyglądają
Zgadzam się z volpi. Ludzie używający pojęć takich jak: "Neo", "Ale dziecko z ciebie" nie mają już co powiedzieć, więc słowa te służą jako broń. Dość prymitywną, ale cóż ... Widocznie niektórych stać tylko na to.
Co do filmu, który na tym forum powinien być głównym tematem, to chciałam napisać, że obejrzałam już naprawdę wiele filmów. Jednak Forrest Gump zostanie w mej pamięci na bardzo długo.
Pomimo zdarzeń, które "zwykłemu zjadaczowi chleba" nie zdarzają się, to ten film był całkiem realistyczny. Ukazana jest prawdziwa przyjaźń, prawdziwa miłość, jak człowiek może się nawrócić i być lepszym (porucznik Dan)...Jak do tej pory nie jest ukazany zwykły, zdrowy człowiek, ale przeciwnie. Dość ułomny, nie do końca sprawny chłopiec z dość biednej rodziny, a sukcesy, które osiągnął dzięki swojej uczciwości, posłuszeństwu, wiary, miłości. Matka bardzo dużo go nauczyła i dlatego został w życiu kimś.
A Jenny? Ona nie była dzi*ką, tylko piosenkarką, która w swojej karierze zrobiła kilka błędów, np. kochała się z mężczyznami i brała narkotyki. Chyba, że coś źle zrozumiałam.
Film ten też ma świetne ujęcia, ukazane są piękne krajobrazy oraz w bardzo ciekawy sposób zostały "wplecione" humorystyczne sceny.
Tak czy inaczej uważam, że jak komuś ten film się nie spodobał, to po prostu go nie rozumie.
Pozdrawiam :)
No bo przecież tylko ty jesteś inteligentny, a ludzie naokoło Ciebie to idioci. :)
A tak naprawdę, to jakoś nieprecyzyjnie to ująłeś i można Cię było źle zrozumieć. "jestem zmuszony zniżać się do poziomu Neo"
Założę się, że przy takim kontekście i tak, jak to ująłeś, to sam źle byś zrozumiał to zdanie na moim miejscu.
I w zasadzie ja w mojej poprzedniej wypowiedzi nie zwróciłam się wprost do Ciebie - chciałam podkreślić.
:D
A co jest w tym moralizatorskiego, że ożenił się z dziwką? Kochał ją to się z nią ożenił. Proste jak drut, na tym polega miłość. Moralizatorskie może być ewentualnie to, że umarła na AIDS.
w kilku komentach szukałeś morału. Proszę nie poddawaj się, dojdziesz daleko, nigdy nie wiesz co żecie przyniesie, wszyscy mają szansę dojść wysoko, to tylko kilka morałów jakich się doszukałem, a jest ich zapewne więcej (musiałbym raz jeszcze filmik oglądnąć). A co z tego, że jest mało realny? Kino to zabawka, jest jak klocki przy odrobinie samozaparcia i wyobraźni nożna tworzyć produkcie typu "Avatar". Więc proszę nie wypominaj filom braku realizmu.
''Proszę nie poddawaj się, dojdziesz daleko, nigdy nie wiesz co żecie przyniesie, wszyscy mają szansę dojść wysoko...''
- czyli wyświechtane banały poruszane w kinematografii milion razy.
Dawno już wykorzystano tematy które oglądamy teraz. Jak chcesz zrewolucjonizować kino (w dzieddzinie scenariusza, montażu itp. itd.) to bierz du*ę w troki i kręć super ekstara nowy film!
Nie wiem jak można źle pisać o tym filmie! Dla mnie arcydzieło! Oglądałam już go parę razy i nigdy mi się nie znudzi. Jeden z niewielu filmów, który obejrzałam cały, bez przerw, mimo że jest taki długi. Niektóre cytaty z tego filmu weszły w codzienny język. "Forrest Gump" motywuje do działania i przekazuje nam, że nigdy nie powinniśmy się poddawać.
Masz rację jagódka :d Forrest to film kultowy do kwadratu i jego można by rzec geniuszu nic długo nie przebije. Run Forrest!!! :d
Dokładnie :D zgadzam się w 100%
Oglądałan calusieńki i mnie w ogóle nie znudził, pomimo, że jest dość długi :) w ogóle się nie czuje upływu czasu.
Ależ to proste. Wynika ze zwyczajnych problemów z emocjami i uczuciami. Forrest to historia niemal uniwersalna, Forrest może nie do końca jest everymanem, ale można się z nim utożsamiać. Jest pretekstem do pokazania rzeczywistości i innych bohaterów.
Dokładnie. Ale jednak, wymaga trochę uczuć, aby go zrozumieć i się z nim utożsamić.
O tak, całkowicie się z tobą zgadzam. Wprowadzenie 3d do kin (w szczególności w bajkach) to jak strzał w kolano. Wiesz co mnie najbardziej irytuje ? Znasz jakąś bajke, która wyszła w ostatnich 2/3 latach bez podtytułu 3d ? To jest poprostu żenujące. Osobiście nienależe do takich, którzy onanizują sie gdy widzą FriDi. Powróce może do strzału w kolano, wspomnianego przeze mnie (niewiem jak to się pisze xD) na początku :p.Dlaczego strzał w kolano ? Ponieważ, kiedy wyszedł AVATAR i zgarnął kupe szmalu praktycznie tylko za 3d (fabuły tam nie było żadnej) reżyserzy pomyśleli sobie : Kurde, po co mam robić film z : fabułą, opadem szczęki,świetną historią, czyli taki, którego nigdy nikt nie zapomni ? Przecież moge nakręcić historię o tym, jak powstały pierdy, ale z efektem 3d gdy wychodzą z dupy i zgarnąć za to kupe szmalu. Ale dobra, są jakieś wyjątki, np. fajna Dziewczyna z tatuażem, james bond z Craigiem. Niestety takich wyjątków nie ma jeśli chodzi o bajki. Teraz to jest jedno wielkie GÓWNO !!!! Gdzie te wspaniałe bajki ? Gdzie moja najukochańsza bajka Król Lew ? Gdzie Alladyn, Bambi, Mulan ? Gdzie się podziały te wspaniałe bajki ? Kino jeśli chodzi o bajki sięgneło samego DNAAAA !!!!!!!!
Tak, te dzisiejszy "bajki" to masakra. Wszystko w 3D, nawet w tytule... masakra. Ja osobiście tęsknie za bajkami typu Zakochany Kundel, Król Lew, Pocahontas, na których teraz Disney wyzyskuje, przerabiając na 3D. Beznadzieja...
Co do Avatara: ja go akurat lubiłam, ale głównie za efekty (ale nie, nie jarałam się 3D) no i za pokazaną technologię w przyszłości. Natomiast mam dość podziału na złych i dobrych.
I szczerze mówiąc, wciąż wierzę w ludzi - na przykład po obejrzeniu takiego Forrest Gumpa, który dowodzi, że jednak potrafimy stworzyć coś pięknego i poruszającego.
Nie lubię nawalanek, za to inteligentne kino - i owszem. A FG kompletnie mi nie podchodzi, więc Twoja z Twojej teorii się wyłamuję ;)
Nie odpowiada mi postać głównego bohatera w tym filmie, od zawsze budziła we mnie antypatię i tyle...
Nie mówię, że tak jest ze wszystkimi, tylko z częścią... ale każdy ma swój gust :)
Cieszę się, że tak uważasz :)
BTW - nie wiem, co ja z tym "Twoja z Twojej" tam wyżej nabazgrałam, ręce pisały szybciej, niż głowa formułowała zdania ;))
Tak, to bardzo piękny film. Czasem warto oderwać się od tych przepełnionych krwią i morderstwami filmów.
Dla mnie film był bardzo słaby, taki typowy nudny i nie wyróżniający się niczym poza warsztatowo dobrze napisaną fabułą oscar-movie. To nie znaczy, że jestem zwolennikiem tępej rozwalanki, po prostu widziałem lepsze wzruszające filmy. 'W pogoni za szczęściem', 'Siedem dusz', 'Hachikô monogatari'.
Yeah! Masz rację koleżanko, nie czytałem tego spamu pod Twoją wypowiedzią, bo to właśnie ta degeneracja o której pisałaś. Poozdroo.
No, część to jest spam, ale część przyznawała mi rację :) duża część użytkowników FW jest jeszcze wrażliwa na piękno filmu :D