Świat dzieli się na tych , którzy mają pieniądze i tych, którzy ich nie mają.
niestety...ale film w przenikliwy sposób obala mity o bogatym dostatnim i szczęśliwym życiu....Milioner okazuje się zepsutym, niedowartościowanym typem z problemami psychicznymi, dla którego inni ludzie to "niewdzięczne małpy". Narzeka na samotność, ale sam nie wie co to przyjaźń , poświęcenie, szacunek dla drugiego człowieka. Chce wybić się na plecach biednego, utalentowanego chłopaka...któremu przy okazji niszczy życie. Nie może nawet znieść myśli o cudzym szczęściu i rodzinie. Typowa mentalność - "płacę to wymagam", "wszystko można kupić". Bardzo przygnębiający obraz.
Mam inne doświadczenia
Bogactwo i władza psują charakter. Owszem skrajna nędza i brak perspektyw jest w stanie upodlić człowieka i pchnąć go do najgorszych rzeczy, ale zwykłe, "przeciętne" i skromne życie, któremu daleko do luksusów ?
Film pokazuje właśnie, że ci bracia, mimo skromnego życia potrafili się wspierać w trudnych chwilach, nauczyli się solidarności, odpowiedzialności jeden za drugiego....ten bogaty gość który zawsze wszystko miał (może oprócz miłości?) nie rozumiał co to znaczy...on potrafił tylko wykorzystać innych, ale gdy okazywało sie że nie jest niezbędny innym ludziom to stawało się dla niego nieznośne