6,4 37 tys. ocen
6,4 10 1 37116
6,9 47 krytyków
Foxcatcher
powrót do forum filmu Foxcatcher

Prawdziwa historia Johna Du Pont zainteresowałam się dopiero po obejrzeniu filmu i nasuwa się jedno tylko pytanie: jak z tak dramatycznej, mrożącej krew w zylach historii , najprawdziwszego ludzkiego dramatu, który az prosi się o genialna ekranizacje, można było zrobić tak nudny gniot? Jakim cudem nawet nie wspomniano, ze facet miał schizofrenie? Zamiast budowania napięcia zarówno na ringu jak i w relacjach międzyludzkich, przedstawiono nam jakas pozbawiona emocji papke... Facet troszkę dziwny, mamusia nie do końca zadowolona z faktu, ze zajmuje się wrestlingiem, gdzies tam sobie czlapie z kata w kat, generalnie wszystko spoko i nagle od tak sobie wyciąga bron? Kluczowa sprawa był jego alkoholizm, kwestia zupełnie pominieta, fakt, ze odwalalo mu od miesięcy, miał paranoje, wzmocnil system ochrony, o czym ledwo wspomniano gdzies tam na boku w 1 scenie, wkrecil sobie, ze Dave jest wmieszany w spisek przeciwko niemu... o czym również zupełnie nie wspomniano... I na dobitke Channing Tatuum, który nie robil nic poza tym, ze poruszal się i wygladal jak malpa. :(

ocenił(a) film na 9
LusindaFox

może to nie jest jeden z tych filmów, gdzie reżyser musi wprost powiedzieć widzowi jaki ktoś jest, a po prostu wystarczą pewne znaki? Film jest bardzo chłodny i wyciszony, chyba właśnie po to, żeby wyczulić widza na najmniejsze, pozornie zwyczajne, gesty, znaki, słowa, również milczenia i 'siłowanie' się bohaterów, itd. Tam ciągle coś miga, coś się wyłania, Owszem słabo, Trzeba wysilić trochę czujność do tego filmu. Może to być pewien zarzut, że mało wyrazisty, ale tutaj jest to po prostu w drugą stronę, trzeba się 'wczuć'. Uczucia bohaterów nie są wprost przez nich wypowiadane(zupełne przeciwieństwo takiego Birdmana), rozmowy braci to właściwie "rozmowy" na wzajemne badanie się i rozpoznawanie tylko dla nich znanych odczuć, ale przez to wyraża się w filmie ich więź. Również zachowania Ponta, od razu widać, że dziwne i im dalej tym bardziej widoczne jest, że facet jest jakiś 'klepnięty'(ten uśmiech) i nie jest to ekstrawagancja przysługująca bogatym. Często widać, że pije. Niezwykle dobitnie - na tle reszty filmu - jest pokazane, że ćpa. Że ma jakieś kompleksy, megalomanię, ubzdurania, Zupełnie chore relacje z matką, ta rozmowa o kolejce elektrycznej, odwiedziny na sali - tak jakby ona traktowała go jak chorego, niedojrzałego, ale z jego dziwactwami pogodziła się.
Uwaga to Tatuuma-małpy - słusznie, tak jest pokazany, to chyba wyraża, że żył zapasami i był poza tym pogubiony, jakiś błądzący, spięty, zależny od brata, itd., itd.
Moim zdaniem bardzo zaskakujące, jak na amerykańskie standardy, kino. Gdyby to nakręcił w Europie Haneke - kot wie czy nie złota palma... Coeni - podobnie. Taki to jest filmowy świat i odbiorcy...
Osobiście to, co ja zarzuciłbym filmowi, to jakieś niewykorzystanie możliwości medium jakim jest kino. (Choć można też powiedzieć, że rezyser doskonale wiedział, co chciał zrobić i panował nad 'tworzywem'.) Rzeczywiście nieco zbyt przegięte te chłodne subtelności jakieś, brak mi było jakiegoś kontrapunktu, jakiegoś filmowego wariactwa, wyłaniania się jakiejś wizji w końcu, a nie tylko tego niezwykle wyraźnego i - dla nieznających historii - zaskakującego zakończenia, które nie wyszło tak naprawdę od reżysera, a po prostu jest z faktów. Ale poza tym jest bardzo dobrze.

ocenił(a) film na 9
HUtH

W każdym razie ocenianie tego filmu na 2 jest zupełnie niepoważne.

ocenił(a) film na 6
HUtH

HutH dobra analiza filmu.

ocenił(a) film na 5
HUtH

Zgadzam się. Trafnie ujęte.

ocenił(a) film na 6
Mimlo

Też się zgadzam, historia tragiczna i mocno smutna i wstyd się przyznać, ale wcześniej o niej nie słyszałem.
Film jednak pomimo, że mnie poruszył był sam w sobie taki sobie, poprawny, ale nie wyróżniający się zbytnio.
Słowem: niezły.

ocenił(a) film na 7
LusindaFox

To jest wybór twórcy. To nie miał być film wyłącznie o Du Pont jak schizofreniku, tu raczej degradacja umysłowa Du Ponta idzie w parze ze sportowym upadkiem Schultza. Chory człowiek doprowadził do porażki mistrza
Film nie musi życiorysem bohatera, tak samo jak nie dowiadujemy się w filmie Wajdy wielu szczegółów z życia Wałęsy.
Co do gry Tatuuma to proszę ocenić czy różnił się od Schultza
https://www.youtube.com/watch?v=rY6sfFiGIUg

boogie_pimp

Po tym wywiadzie odnoszę wrażenie, że jednak źle został dobrany odtwórca roli Schultza.

ocenił(a) film na 6
perun_6

trzeba wziąć pod uwagę, że ten wywiad ma miejsce 25-30 lat po wydarzeniach z filmu...

trinec

Fakt.

ocenił(a) film na 8
LusindaFox

Ano własnie, ja na przykład zupełnie nie odebrałam "Foxcatchera" jako filmu o chorym psychicznie gościu, raczej jako dramat rodzinny ze sportowcem w tle. Wydaje mi się, że w przypadku filmu mistrz marionetek wjeżdża na plan na wózku inwalidzkim i ma twarz starszej Du Pont. Prawdziwa historia wygląda zupełnie inaczej, ale też na początku filmu mówiono, iż jest "inspirowany" realnymi wydarzeniami, więc nie ma sensu mieć do kogokolwiek pretensji.

ocenił(a) film na 6
Neniadt

based, nie inspired

ocenił(a) film na 8
Leszy2

A, to możliwe, ale to nadal nie gwarantuje absolutnej wierności faktom.

ocenił(a) film na 3
LusindaFox

Nie potrafiłem wyczuć żadnego dramatu ani napięcia. Film niestety jest zbyt płytki, albo ja zbyt mało wysublimowany i nie odczytuję tak małych apmlitud... Tak czy siak podstawowym problemem było dla mnie to, że nie znalazłem w tym filmie żadnego dramatu ani napięcia. Facet trenował, drugi był sfiksowany (jak by to miało być dziwne? taki jest świat), zwykłe napięcie przed występami sportowymi (sam wiem co to znaczy więc może mnie to nie rusza). Poza tym? Naprawdę NIC nadzwyczajnego się nie wydarzyło. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
topjes

wg mnie bardzo fajny film , smutny i troche nudny ale taki ma być ! ogląda się fajnie i wciąga , nie wiem jak może aż tak bardzo się nie podobać ale są gusta i guściki

ocenił(a) film na 8
LusindaFox

Po prostu jesteś debilem

ocenił(a) film na 4
LusindaFox

Zgadzam się z Tobą w 100 procentach! Fatalnie odwzorowane postacie przede wszystkim. Lubię Ruffalo ale David był wesołym charyzmatycznym mężczyzną. Z kolei to co odstawił Carell kompletnie mija się z John'em du Pont'em. Skąd pomysł na tego nieruszającego szyją, obłego zombiaka. Nominacja do Oskara za tą fuszerkę to jakaś totalna kpina. Jedynie charakteryzacja im wyszła. Nie mam odwagi stawiać im aż 2, bo film sam w sobie nie jest zły ale po obejrzeniu "oryginalnych" postaci byłam mocno zdziwiona tą rozbieżnością. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 4
ulik

Niestety przyszło mi po czasie: zamiast zombiaka powinnam była napisać pingwina.