Kilka średnich scen opartych na wątpliwej jakości pomyśle [ zabawa dzieci bogatych ludzi kosztem biednej reszty]. Dobry Frycz [ no bo jaki ma być ] i żenująco słaba reszta. A juz ta wiecznie głupio-zalotnie uśmiechnięta Gruszka lansowana na gwiazde wypada gorzej od murzyna. Pare ciekawych spostrzeżeń - ciekawych ale nie odkrywczych i totalny brak dynamiki....oraz akcja promocyjna pt:" najlepsza polska komedia roku" A to zwykły średniak zmierzający w stronę stanów niskich jest i tyle. Gdyby nie Frycz to już wogóle miałkość. Szkoda oczu.