Widzę, że niektórych ten film przerósł, stąd ta ocena. Generalnie nie radziłbym się nią kierować. Rewelacyjny film (nie dla ludzi o IQ krewetki).
No nie przesadzajmy xD. Dałem 9/10, bo naprawdę na to zasługuje (a ja naprawdę daję niezwykle rzadko tak wysokie oceny), ale film jest prosty, jak konstrukcja cepa... doszukiwanie się w nim jakiejkolwiek symboliki, jest co najmniej nie na miejscu ; ). Tym bardziej, że wszystko dostajemy na tacy - właściwie niczego nie trzeba się domyślać po zakończeniu, bo każdy wątek się rozwiązuje sam : ).
Nie wiem dlaczego niektórym się nie podobał... może PRÓBOWALI doszukać się w nim pseudo-inteligenckiego bełkotu? Szkoda, bo to nie jest żadnej film psychologiczny, ale po prostu dobry thriller z fajnym, zaskakującym zakończeniem.
Szanuję jednak każde zdanie... W moim odczuciu zasługuje na obejrzenie : ). Polecam gorąco!
"Dałem 9/10, bo naprawdę na to zasługuję (a ja naprawdę daje niezwykle rzadko tak wysokie oceny)"
Człowieku, aż zajrzałem na Twój profil, normalnie rozśmieszyłeś mnie podwójnie. Po pierwsze szastasz dyszkami na lewo i prawo, a po drugie, za kogo się uważasz?
Też uważam, że to jeden z lepszych filmów jakie ostatnio oglądałem, a z Evą Green najlepszy na pewno.
A pseudo-intelektualnego bełkotu doszukuj się w innych filmach, w tym tego nie znajdziesz!
Franklyn to kawał dobrego kina, czego niestety nie mogłem powiedzieć o Django, czy Hobbicie.
Pozdrawiam.
Szastam dyszkami na lewo i prawo? Teraz Ty mnie rozśmieszyłeś.
Obejrzanych filmów: 847, ocenionych na 10: 8 filmów. No rzeczywiście - niecały 1%, ale szastam xD. Na 9 ocenionych: 18. Na 8: 71. Średnia ocen: 5.03. Rzeczywiście: szastam dyszkami... nie mamy o czym rozmawiać. Masz więcej filmów ocenionych na 10, więc to ja mógłbym prędzej powiedzieć, że szastasz dyszkami xD.
no i dobrze, ja nikomu tego nie wyrzucam. jeśli ktoś miałby nawet sto 10 na sto obejrzanych filmów, to nie mam nic do tej osoby, ale jeśli ktoś mi zarzuca, że szastam dyszkami, kiedy dałem ich zaledwie osiem, na niecały tysiąc ocenionych, to mnie to mierzi. wyczuwam po prostu trolla...
zachowujesz się jak dziecko - wybacz. zamiast spróbować jakoś normalnie porozmawiać, to atakujesz mnie, zarzucając - brak inteligencji? małą wiarygodność? nic nie wiesz o moim guście, nie przytaczasz ŻADNYCH argumentów na poparcie swojego zdania...
no ale sądząc po Twojej bibliotece: jesteś mało mainstreamowy, niezły z Ciebie hipster, nie powiem: nie ma to jak oceniać na 10 filmy z lat 30 i uważać się za znawcę kina.
szkoda, że nie ma tutaj opcji lubię to, szkoda, że nie zauważasz tutaj swojej głupoty...
taki jest ten fim....ma gdzies przegladanie mojego profilu czy aby nie dalem 10/10 pingwinom z madagaskaru....10/10
lubię jak ludzie czują się wyżsi intelektualnie, gdy ubóstwiają raczej przeciętny film. pzdr ;)
Liczyłem, że mi się spodoba, ale jednak nie zrobił na mnie wrażenia, a scenariusz mnie zmęczył. Myślę jednak, że nie chodzi o zrozumienie lub nie samego filmu, gdyż jest on logiczny i ma finał, który spaja wątki. Po prostu temat dla mnie lepiej wyglądał na papierze i podczas seansu nie wciągnąłem się. Od strony wizualnej był fajny, ładny, ale też nie na tyle sugestywny, aby mnie do siebie przekonał. Od tej strony miałem wrażenie oglądania teledysku (np. podobnie nie przekonał mnie "Axiom" ilustrujący ostatnią płytę Archive).