niestety kilka wpadek, braki w scenografii jak ktos gdzies napisal (imho ten korytarz szpitala az razi).
Faktycznie w niektorych miejscach dluzyzny.
Co do sensu filmu - moim zdaniem w przeciwienstwie do filmow Lyncha, ktorymi niejedna osoba sie zachwyca i doszukuje sie w nich glebi, uwazam, ze tu mimo wszystko sprawa jest o wiele jasniejsza i mozna to zlozyc ladnie w calosc*
*?spoiler?
IMHO oczywiscie chodzi tu o urojenia, wydaje mi sie to calkiem oczywiste, wiec nie wiem skad oburzenie niektorych osob, ze to film bez sensu. Troche naciagany, ale nie jest zle.