Film trudny. Dla amatorów lekkiego amerykańskiego kina akcji 1/10 ale kogoś kto lubi myśleć na filmach 8,5/10
Bardzo dobry film, świetny klimat, i nie jest lekki czyli tak jak pisze autor tematu ;]
SPOILERY!
No już bez przeady, może to nie jest najprostsza hollywoodzka sieczka, ale nie sugerujcie ze to jakiś bardzo trudny film. Dla mnie to była całkiem przyjemna odskocznia od troche bardziej złożonego kina - niegłupia i w miare ciekawie (choć w sumie średnio oryginalnie) zrealizowana, ale z drugiej strony dość naiwna i nieskoplikowana. Sporo błędów (powierzchowne aktorstwo, montaż) i niepotrzebnych wątkow (ot, chociażby gość z miotłą w szpitalu, czy niedokończony i w sumie zbędny motyw relacji między dziewczyna od prób samobójczych a jej matką), ale całkiem przyjemny film poza tym. Jakieś tam wartości z niego wyzierają i to wcale nie głupie, choć jak na moje troszkę zanad to podane na tacy. Sal, przykładowo, nie musiała wszystkiego tłumaczyć tak dosłownie ;).
Dla mnie 5/10.
Pzdr.
jak dla mnie film jest nudny i rezyser/scenarzysta nie wiedzial za bardzo co pokazac. tepe dialogi, fatalne zdjecia, tragicznie zmontowana muzyka do scen, nie wspominajac o kulejacej grze aktorskiej.
nie wiem dlaczego autor napisal ze dla lubiacych myslec?, nie widze tam nic nad czym trzeba by bylo myslec.
2/10 tylko dlatego ze poysl jest dobry, jednakze wykonanie tragiczne.
męczący...bardzo. przekombinowany. a teoretycznie w samym pomyśle był duży potencjał- tylko został zamordowany przez realizację.
Film ciekawy, ale...
...Trudny? Film był prostacki, tylko po prostu wprowadzał widza w błąd na początku. W pewnym momencie całe zawiązanie intrygi staje się widoczne jak na dłoni.
Największym błędem tego dzieła było to, iż twórcy najwyraźniej nie mogli zdecydować się, czy robić film fantastyczno-steampunkowy, czy psychologiczny. Rezultatem jest bardzo niespójna opowieść, która wciąga widza, a potem rozczarowuje swoją prostotą. Wolałbym, żeby cały film dział się w "Meanwhile Town", które było zrobione rewelacyjnie, i żeby tam poprowadzono jakąś ciekawą intrygę - pasowałaby np. kryminalna opowieść w stylu noir. No ale to tylko takie gdybanie. Ogólnie oglądało się ciekawie, tylko że z czasem złapałem się, że czekam tylko na sceny z "Meanwhile Town", niecierpliwiąc się na zwykłych. Lekiem jest nienastawianie się na klimaty steampunkowe przed seansem, który to błąd ja popełniłem.