PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=388005}
6,4 7 094
oceny
6,4 10 1 7094
Franklyn
powrót do forum filmu Franklyn

na pierwszy rzut oka ładnie wygląda, kusi zapachem, urzeka klimatem. W trakcie posiłku okazuje sie ,ze danie bedzie ciezkie i trudne do przelkniecia. na sam koniec kiedy jestesmy juz wyczerpani okazuje sie ze naczynie z daniem jest strasznie plytkie. Niestety wszyscy jestesmy mniej lub bardziej prozni i to wykorzystuja tworcy filmu. lapiemy sie na kolorowy papierek opakawania a nie na zawartosc. niestety nasze meczarnie byly niewspółmierne do tego co otrzymujemy na koncu.... wszyscy ktorzy zachwycaja sie trescia tego filmu zwyczajnie sie oszukuja. nie bawcie sie w filozofow, bo tutaj nie ma niczego glebokiego....(troche codziennych rozterek zwyklych ludzi)....jezeli myslicie jednak ze tam jest wiecej .....hm..... .

quillis

Nikt nie mówi, że ma być więcej. Jednak koniec jest dobrze wymyślony, i żeby go zobaczyć warto pomęczyć się te półtorej godziny.

quillis

Idealnie odzwierciedliłeś to co czuje wobec tego filmu. Reżyser powinien skupić się na "tymczasowym mieście", ponieważ jego wizja była świetna. Charakteryzacje były bardzo ciekawe jak i zasady panujące w mieście. Niestety świat rzeczywisty był tragiczny.... czułem się jakbym zaczął oglądać film od drugiej płyty.... a z czasem było tylko gorzej. Z niecierpliwością czekałem na końcówkę... po to tylko, żeby ukończyła moje męczarnie i nasunęła sensowne rozwiązanie całej fabuły. Tylko dzięki temu czułem satysfakcje w końcówce... Niestety rozczarowałem się, ponieważ konkretnego rozwiązania nie było. To do czego udało mi się dojść w trakcie potwierdziło się, ale wiele pytań pozostało nierozwiązanych i z pewnością sam autor nie znałby na nie odpowiedzi... Co gorsza ... zakończył film niesamowicie prosto dając jakieś ochłapy sugerujące o głębokim znaczeniu całej fabuły.

ocenił(a) film na 3
sokarel

I może o to chodziło, że "tymczasowe miasto" czyli wymyślony świat jest świetny, ciekawy, a ten świat realny jest nudny i mdły. Może takie było też przesłanie autora. Ale zgadzam się że w tym filmie jest za dużo mdłości i nudy. Ciekawy pomysł, dobra gra aktorów, ale bardzo nudna fabuła sprawiają, że ten film jest co najwyżej średni. Popdobał mi się wątek z tą wymyśloną pierwszą miłością Milo, uważam, że bardzo oryginalnie wpleciony i stanowił jasny punkcik tego filmu.

sokarel

Dokładnie ten przyszły świat był ciekawy, szalony i budował niezły klimat lecz niestety zaraz potem klimat poszedł się je**ć bo wpier*** się z butami świat realny który jest nudny do szpiku kości -.- niestety zwykle sprawdzam filmy oglądając początek i patrze czy mnie to wkręca czy nie, a początek i inne sceny z religijnego miasta były super. Uważam że powinni się skupić tylko na tym mieście a nie próbować tworzyć jakiś pseudo mądry film ;/

Ivvan

Weźcie pod uwagę, że Tymczasowe Miasto jednego z trzech bohaterów tego filmu, więc siłą rzeczy nie może być elementem przeważającym. Taką historię wymyślił scenarzysta i zrealizował ją zgodnie z własnym pomysłem. Niczego nie próbował. I niczego nie powinien. Za to Wy powinniście lepiej sprawdzić film przed seansem.

ocenił(a) film na 6
sokarel

Dokładnie tak samo myśle ...

quillis

Dokładnie tak,dodam jeszcze tylko że wszystko zostało podane "na talerzu" nie ma oczekiwanego elementu zaskoczenia.Zamawiałem de volai,a dostałem flaki w oleju...

ocenił(a) film na 8
BayHarborButcher

I nie zaskoczyły cię flaki zamiast kurczaka?

ocenił(a) film na 6
ocenił(a) film na 7
BayHarborButcher

Twoje drugie zdanie zaprzecza pierwszemu, a wszystko w jednym poście. Chciałeś zgrabnie ująć temat, wyróżnić się elokwencją, być może erudycją (stąd krótkie i dobitne acz oklepane już porównanie seansu do dania). Ciekawi mnie fakt, że coraz więcej ludzi jest tak rozkojarzona, że nie pamięta nawet tego co powiedziało się zdanie wcześniej a zrobienie takiego "farfocla" w języku pisanym to już dla mnie totalnie niezrozumiałe. Wyobrażam sobie ciebie oraz ludzi tobie podobnych z nosem wysoko w górze,tak wysoko, że nie dostrzegają ani nie czują wielkiej kupy, w którą zaraz wdepną podążając swoim dumnym krokiem. Ludzie o których wspominam, w tym wypadku samozwańcze grupy koneserów kina i krytycy filmowi "za dychę", wydają się kopiować zdania innych oraz powtarzać się nawzajem w nieskończoność udając elitę awangardy oraz klepiąc się po tyłkach wśród swojego grona "wisienek na torcie". Czasami wystarczy choć jeden błąd w filmie lub parę przyczyn by totalnie zdyskredytować oraz zradykalizować swoje zdanie oczywiście na "nie". Możesz sobie ty oraz inni pomyśleć, że przesadzam, że naskoczyłem jak wilk na owieczkę za głupie uchybienie w tekście ale tak wygląda człowiek, któremu czara goryczy się przelała, ponieważ dość ma tych snobów i potrzebował wyrazu swoich emocji w tejże wypowiedzi. Pozdrawiam i bez urazy a znacznej reszcie na tym forum zalecam przeniesienie się do kółka poetyckiego albo filozoficznego, domagacie się więcej treści zamiast tylko formy a sami klepiecie jęzorami i w większości z tego nic nie wynika.

quillis

Ja się cieszę, że w moim odtwarzaczu jest funkcja - 5 sekund dalej - takoż ten film oglądałem, pięć, pięć, pięć, pięć ... początek intrygujący, reszta coraz gorzej. Pomysł był, szkoda, że spieprzony. Spodziewałem się czegoś innego, dostałem coś co niby wybija się ponad przeciętność, a z drugiej strony plasuje się wsród pseudointelektualnego kina nie wartego takiej straty czasu.

ocenił(a) film na 8
Omnikoron

ja bym się nie chwaliła tym, że nie umiem oglądać filmów inaczej niż na podglądzie..
gratuluję

diana6echo

Na durne filmy szkoda życia ... sama kiedyś dojdziesz do tego i zaczniesz
używać 5 sek 5 sek 5 sek

ocenił(a) film na 7
Omnikoron

A nie lepiej po prostu wyłączyć? Skoro szkoda ci życia na takie filmy to nie oglądaj. Proste.

Omnikoron

To w zasadzie na jakiej podstawie wypowiadasz się o filmie którego widziałeś (zakładam) zaledwie 1/5?

quillis

nic dodać nic ująć. film z początku intryguje, a potem im dalej tym niestety gorzej.

ocenił(a) film na 5
kompaktowa

A ja kompletnie nie wiem o co chodzi w tym filmie... Myślałem, że będzie
mieć jakąś głębie lub przesłąnie, ale żadnego nie mogę się dopatrzyć...

bee2r

Ten film jest jak pierwsze wypowiedziane w nim zdanie :
"Ktoś kiedyś powiedział, że religia dla zwykłych ludzi jest prawdą, dla
wykształconych kłamstwem, a dla rządzących narzędziem, a ja wiem jedynie,
że nazywam się Jonathan Preest i dzisiaj zabiję człowieka." - Z początku
intrygująco, inteligencko, całkiem nieźle, a potem zamiast przybliżyć
trochę sensu całej wypowiedzi - BAM! - spada z nieba dziwne zakończenie,
płytkie, jak z taniej produkcji telewizyjnej...

quillis

aż się boję spytać co jadasz na śniadanie ;)

użytkownik usunięty
quillis

Ten film paradoksalnie jest jak religia - poddany zimnej, bezlitosnej krytyce traci wiele z treści czy sensu.
Dlatego pewnych wątków czy motywów nie należy wyjaśnić a po prostu je zaakceptować - w końcu dzieło sztuki chyba jest zwolnione z obowiązku racjonalności.

Nie trzeba "bawić sięw filozofa", wystarczy być zwykłym konsumentem (no i lubić specyficzną konwencję) a można przeżyć prawdziwą ucztę estetyczną i intelektualną.

ocenił(a) film na 10

Dokładnie, całkowicie zgadzam się z esquire. Jak dla mnie, "Franklyn" jest piękny i poetycki.
No ale niektórzy nie mogą się powstrzymać, żeby się nie pochwalić , jakimi to są świetnymi krytykami filmowymi. Kiedy takowych widzę, przypomina mi się piosenka Nosowskiej i Kazika:

„Przez świat niedoceniony
Bez szansy na żonę
A po co mu żona
Przecież żadna niegodna
[...]
Na te wszystkie smutki
Z nienawiści do sztuki
On został krytykiem
Pewnie jest tutaj dzisiaj
I jad mu się leje
I z jadu kałuża

Oceniaj mnie,
Niech jad strumieniami leje się!”

ocenił(a) film na 5
cryo

No dobra, dobra, ale ten film, ani nie wydaje się być pięknym, ani inteligentnym, ani poetyckim, ani z przesłaniem, itd... Nawet nie bardzo wiadomo o co w nim chodzi. Kolega wyżej dał dychę, proszę wyjaśnij mi czemu dałeś tą dychę, podaj parę powodów, a może zmienię zdanie do tego filmu i inni może także. A ten fragment z piękną pioseneczką może udam, że go nie widać... Osoba inteligentna nigdy nie obnosi się ze swą inteligencją.

użytkownik usunięty
bee2r

http://www.filmweb.pl/user/esquire/reviews/Żyletki%2C+sztuka+i+kasety+wideo-1096 5

ocenił(a) film na 5

Spoko recenzja o słabym filmie... Wg mnie wszystko co napisałeś jest w części prawdą, ale cała recenzja jest zbyt mocno przerysowana. Faktycznie, film rozłożony na czynniki pierwsze, ale myślę, że nawet autor scenariusza oraz reżyser nie doszukaliby się w tym filmie takich szczegóło jak Ty. Po za tym czytając Twą recenzję mam wrażenie jakbym czytał wypracowanie na polski w 3 klasie liceum ocenione na 5 - czyli wzorcowe wypracowanie w którym wszystko zostało zawarte, a że jest na jakiś słaby temat zawiera dużo "lania wody", czyli pięknego pisania o niczym, starania się wyłonienia jakiś ukrytych motywów, nurtów filozoficznych itd itp. Film jest kompletnie o niczym, nie prowadzi do żadnego bardziej sensownego zakończenia, nie ma tu sensownego punktu kulminacyjnego ani tym bardziej jakiegoś morału, przesłania... W swej recenzji zadajesz pyatnie czy reżyser nie przejechał się na swej ambicji... wg mnie stanowczo tak.

ocenił(a) film na 5
bee2r

Jestem się w stanie tylko zgodzić co do gry aktorów, dobrze zbudowanego i dobrze poprowadzonego w stosunku do rzeczywistego Londynu, wyimaginowanego miasta (o nazwie której nie pamiętam) oraz klimatu, który został zniszczony brakiem zakończenia które niosłoby jakieś przesłanie oraz coś zaskakującego lub coś moralizującego lub przedstawiającego jakieś wizje... Ja na takie zakończenie właśnie oczekiwałem oglądając ten film. Stąd moja ocena 5/10.

użytkownik usunięty
bee2r

' a że jest na jakiś słaby temat zawiera dużo "lania wody", czyli pięknego pisania o niczym, starania się wyłonienia jakiś ukrytych motywów, nurtów filozoficznych itd itp. '

No nie wiem, dla mnie to były rzeczy dość oczywiste, zobaczyłem to w filmie od razu i dlatego mnie zafascynował. Co do morału, mi nie jest do niczego potrzebny i nie po to oglądam film, żeby przekazywał mi jakieś twierdzenia. Ale rozumiem, że może tego komuś brakować.

Dla mnie w filmie najważniejszy jest subiektywnie rozumiany klimat - najlepiej dziwny i przytłaczający, no i fakt, że wzbudza jakieś uczucia. To widzę przede wszystkim w tym filmie a potem dopiero resztę, o której piszesz.

ocenił(a) film na 5

Z tym się akurat zgadzam, film buduje niesamowity klimat, tyle że ja osobiście oczekiwałem, że został on zbudowany w jakimś konkretnym celu...

ocenił(a) film na 9

Zgadzam sie, dla mnie film dobry film musi obudzic we mnie jakies emocje, czyms zafascynowac, po prostu we mnie wejsc. Ten tego dokonal. Glebsze przeslanie jest oczywiscie fajna rzecza, ale nie niezbedna. Znam dziesiatki filmow z przeslaniem czy moralem, ktore sa gniotami i odwrotnie. Ale wiadomo, ludzie roznych rzeczy szukaja w filmach, czy szerzej, w sztuce.

ocenił(a) film na 7

...do esquire oraz cryo: to ciekawe, że podczas gdy ja wypowiadam się wyżej,chyba po raz pierwszy z taką pretensją, zaraz potem trafiam na dwoje ludzi, którzy dokładnie i niezależnie podzielają moją opinię. Miło jest trafić na kogoś,kto potrafi nie tylko krytykować ale także znajdować dobre strony w ocenianym zagadnieniu. Brawo za recenzję esquire, bardzo pomocna, być może lekko przesłodzona ale jest to zrozumiałe dla mnie bo wiem, że forma i klimat tego filmu potrafią urzec i dodać polotu również w pisaniu. Ja krótko dołożę, że film jest wg mnie warty obejrzenia, tylko raczej z dobrym nastawieniem a nie z szukaniem dziury w całym, gdyż z takim podejściem może nam umknąć wiele ciekawych oraz inspirujących szczegółów w fabule czy zwyczajnie cieszących oko doznań wizualnych lub dialogów i monologów, które są oczywiście nieodłącznym elementem budowania wciągającego klimatu. Trochę kredytu dla filmu proszę, bo z takim zrzędzącym nastawieniem to dojdziecie do tego, że nic wam się nie będzie podobać zanim jeszcze obejrzycie kwadrans filmu.

ocenił(a) film na 4
quillis

Zmarnowany potencjał. Mógł być naprawdę zaj.ebi.sty, trochę zeschizowany film, a wyszło przewidywalne, miałkie "widowisko", które ogląda się ot tak , bez większego zainteresowania. W ogóle mnie nie zaskoczył, ani nawet nie wciągnął. Postaci jakieś takie hmm niedopracowane ? Wszystkie wątki maksymalnie spłycone. Nie, nie, nie. Cztery gwiazdki, za pomysł i "tymczasowe miasto" . Tyle w tym temacie, niestety.

ocenił(a) film na 8
quillis

wow! Nie spodziewalem sie - po komentarzach - watpilem ze mi sie spodoba, myslalem ze bedzie to tego typu film, w ktorym tak naprawde nie wiadomo o co chodzi i jest tylko niezrozumiala wizja rezysera ktory wcale nie chcial by widz zrozumial o co mu chodzilo, bo tak naprawde o nic nie chodzilo. Ale musze przyznac, ze film mi sie podobal, ku mojemu zaskoczeniu. Po pierwsze to wcale nie jest nudny jak sie slucha dialogow i probuje zrozumiec fabule, moze i jest nudny dla takich co chcieliby zeby na filmie ciagle sie tłukli i najlepiej fajerwerki i bóg wie co jeszcze, w koncu to nie wymaga myslenia, a jak juz mamy troszke skomplikowana fabule to dla takich ludzi film jest do dupy. Genialny motyw z 2 światami, Wizja futurystycznego(albo retrospektywnego?) Londynu robi wrazenie i tworzy swietny klimat. Zakonczenie wcale nie takie slabe jak ktos pisal. Tak wiec film wcale nie jest nudny i nie taki plytki jak niektorzy pisza, polecam obejrzeć. I powiemn jeszcze jedno, sa 2 grupy ludzi ktore moga narzekac na ten film, sa to tzw. "filmowcy" ktorych opiniami nigdy sie nie sugeruje oraz uczuleni na ambitniejsze kino zwolennicy "lekkiego" kina przedstawionego w sposób ciekawy dla oka.

ocenił(a) film na 7
Robson293

Ja też się nie spodziewałem jak wcześniej tutaj zajrzałem, na szczęście miałem przeczucie, że może być zupełnie odwrotnie. Jak tu wróciłem to tylko po to żeby zrugać tych wszystkich krytyków,z których każdy wtrąca swoje 3 grosze aby zmieszać bezmyślnie z błotem co się da. Złość moja wynika z tego, że przez takie wypowiedzi muszę oglądać film po parę razy bo za pierwszym podejściem jestem zbyt uprzedzony. Niestety oglądanie drugi raz filmu to już nie to samo. Raz "rozdziewiczony" nie jest już tak łakomym kąskiem :P. Dlatego od tej pory obiecuję sobie nie sugerować się jakąkolwiek opinią, choćby jak najlepiej uargumentowaną i innym też to radzę. Film jest niestety jednym z tych towarów, które trzeba obejrzeć samemu zanim się go kupi(lub odłoży na półkę).

ocenił(a) film na 9
quillis

Marnujecie się w internecie.. Trzeba było iść na krytyków filmowych.

ocenił(a) film na 3
quillis

Dzięki Bogu za twoją opinię! Czytając te wszystkie pozytywne wypowiedzi skusiłam się na ten film i muszę przyznać, że nie zrozumiałam jego głębi. Już mi się wydawało, że jest coś ze mną nie tak, ale jak widzę nie tylko ja uważam, że ten film jest nieco dziwny.

ocenił(a) film na 2
ginny352

Podzielam zdanie. Zdanie na temat dziwności i ciężkostrawności filmu. I ponieważ nie każdemu musi się on podobać, z przyjemnością zapisuje się do grupy "niedowartościowanych pseudointelektualistów o niskim poziomie IQ, którzy nie dostrzegają oczywistego arcydzieła" :)) A tak na serio, nie muszę mieć obiektywnej racji w tym jak oceniam filmy, ale śmieszą mnie uwagi różnego rodzaju przeciwników, którzy tak bezpretensjonalnie sprowadzają swych oponentów do rangi "intelektualnego zera".

ocenił(a) film na 2
srick.pl

... bezpretensjonalnie sprowadzają swych oponentów do rangi "intelektualnego zera" !/ No cóż, to osoby strasznie zakompleksione i jest to sposób na zabłyśnięcie. Już dawno przestałem się takimi przejmować. Dołączam z oceną - 2/10 !!! Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 6
quillis

masz rację.
ciekawy film. ale trudny do ogarnięcia :P
jak ten gościu musiał mieć sieczkę w głowie że tak świat postrzegał.
ale niech mi ktoś wyjaśni, kim był ten gościu co dostał kulę w ramię, co z wyimaginowaną laską się zadawał?

quillis

Typowa angielska popier^ucha

ocenił(a) film na 4
quillis

Trafny opis menu restauracji "Franklyn".

ocenił(a) film na 8
quillis

Jeśli to, co przeżywali bohaterowie, to codzienne rozterki zwykłych ludzi, to ja ci zazdroszczę towarzystwa, w którym się obracasz.

Nie wiem co zobaczyłeś, oglądając ten film. Ja widziałam historię szaleństwa trójki obcych ludzi. Każde z nich wyróżnia się wrażliwością i skłonnością do ucieczki w swój własny świat. Jeden z tych światów przybiera formę rozbudowanego urojenia. Przeskakiwanie ze steampunkowego miasta do smutnej rzeczywistości rzeczywiście z początku mnie raziło, tylko jeden wątek mnie interesował - Preest. To się szybko zmieniło. Zwichrowany świat Emilii wciągnął mnie nawet bardziej. Z Milo coś było nie tak, wiedziałam, że w nim też jest jakiś pies pogrzebany - i nie zawiodłam się. Preest ostatecznie przydał się tylko do zazębienia wątków. Aczkolwiek chciałabym się dowiedzieć, co naprawdę spotkało jego siostrę, bo tutaj też wyczuwam jakieś drugie dno. W końcu obsesja na punkcie sekt skądś mu się chyba wzięła.

Dla mnie film jest spójną całością, znakomicie wyważoną, bez przesady w żadną stronę. Gdyby poszedł w kierunku fantastyki, straciłby to co w nim najlepsze. To zaskakujące. Więcej głębi mi tu do niczego nie potrzeba.



Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones