Z jednej strony fajnie, że nawiązania do popkultury, ale oglądając motywy z avengersów czy gwiezdnych wojen nie mogłem pozbyć się sprzed oczu obrazu Disneya dokonującego autofellatio. Czy to tylko moje odczucia?
Nie, o ile Evans mnie rozbawił, o tyle na star wars miałem już mdłości i spazmy żenady
ale to nie było jechanie na jednym motywie przez cały film to dosłownie pojawiło się na 2 minuty i w dosyć ciekawym momencie, to nie jest jakieś Ready Player One czy Kosmiczny mecz 2 gdzie cały film jedzie na tym motywie
No niby nie, ale to wrażenie spotęgował właśnie fakt, że oba nawiązania pojawiają się bezpośrednio po sobie (pomijając już taniec thanosa). Zrozumiałem to tak: „patrzcie teraz, jesteśmy Disney i mamy Avengersów! HA! A wiecie kogo jeszcze trzymamy w garści? Uniwersum gwiezdnych wojen! Nie ma już rozrywki po za nami!” Nie wiem, od czego to zależy, ale w Ready Player One w ogóle mi to nie przeszkadzało. Taka była konwencja i kumam. No cóż, chyba na ten moment nie jestem w stanie racjonalnie wytłumaczyć dlaczego w jednym przypadku mam takie odczucia a w innym nie, no ale takie mam i kropka :P
Nie nie zrozumiałeś. Marvel i SW to popkultura tak jak MMO różnego rodzaju do których nawiązuje i śmieje się z nich ten film
Twórcy filmu zapewne chcieli, abyśmy odnieśli wrażenie, że gra Free City używa podobnych zabiegów jak inne sieciówki, np. Fortnite. Jednak wykorzystanie twórczości głównie Disneya (również w ścieżce filmowej) i mnie uderzyło. Chociaż bardziej może zdziwić, że co prawda film robili twórcy niektórych filmów Disneya, to "Free Guy" produkował Fox i zapewne trzeba było postarać się o prawa do wykorzystania tych elementów.