*Dowódca marines ginie jak ostatni amator, podnosząc zaminowaną zabawkę.
*Później marines marnują amunicję strzelając na oślep.
*Przerywają osłonę ogniową akurat w momencie, kiedy ich kolega dobiega do postrzelonego żołnierza znajdującego się w strefie ostrzału.
*Kolejny dowódca ginie zaniedbując osłonę pomimo tego, że wie gdzie znajduje się snajper.
To nie są żołnierze poborowi, tylko profesjonalni marines. Takie błędy pewnie popełniłbym ja, gdybym przypadkiem przypadkiem znalazł się w strefie wojny. Dodam jeszcze:
*Snajper, który nie zmienia pozycji nawet, kiedy widzi, że po niego idą. Nie tylko się nie przemieszcza, to jeszcze dalej wlepia się w okno.
Ogólnie dobry film do obejrzenia, ale te błędy trochę psują wrażenie.
Co do snajpera, to była nim jedynie kobieta, która nie wiadomo czy była profesjonalnym snajperem. Wydarzenia z marnowaniem amunicji, czy zaniedbywaniem osłony ogniowej tłumaczyłbym między innymi - ogólnym zamieszaniem i popłochem wynikającym, ze śmierci przyjaciół oraz nagłej zmiany dowodzenia. Wprawdzie tak jak piszesz, byli to profesjonalni marines, ale wciąż pozostawali tylko ludźmi :)
Baaardzo zdziwiła mnie scena postrzelenia przez tę wyrwę w murze. On tam stał, ja się zastanawiam czemu jest w takim miejscu że widac go jak na dłoni i w tym samym momencie zbliżenie na jego plecy i strzał -.-
W sumie gdyby była profesjonalnym snajperem to,mając świadomość,że gości w budynku jest więcej,nie zdradzałaby się sama nagłą salwą wystrzałów do Jokera,no i zdecydowanie zmieniałaby położenie. Ale racja,to nie są błędy należące do gatunku technicznych i niezamierzonych przez reżysera.
Ta groteskowa śmierć od tandetnej lalki jest dla mnie świetna. Nie ma mitologizacji bohaterów,ginących zawsze w sposób pompatyczny. Pewnie i tak ci,którzy wrócili z wojska snuliby później wokół kolegi aurę wielkiego bohaterstwa,tworząc fikcję co do jego śmierci. Szpanują wielkimi jajami,a tu nagle banalizacja śmierci wyszkolonych żołnierzy. O to tu chodzi,nie trzeba ich chyba postrzegać jako dobrze naoliwione maszynki do zabijania.
Mogłoby również być tak, że przerywają amunicję, aby nie postrzelić własnego żołnierza.