Jedna z tych ekranizacji o jakich obejrzeniu marzyłem swego czasu oglądając jego reklamy na zakodowanym, niemieckojęzycznym FilmNecie (chyba już nieistniejący, niemieckojęzyczny kanał satelitarny z czasów, kiedy telewizja cyfrowa jeszcze nie istniała). Potem były te charakterystyczne kreseczki i koniec. Potem były czasy 5 lat wypożyczalni kaset wideo, ale tak jakoś sięzłożyłem, że nigdy nie było jej w asortymencie, setki festiwali i przeglądów (aczkolwiek tam przeważnie królowała "Mechaniczna Pomarańcza", a w końcu szczególny wzrost zainteresowania (specjalizacja) w kinematografii polskiej (a w szczególności polskie komedie). Teraz już raczej w ramach wolnego czasu może się znów znajdzie w zakolejkowaniu w ramach nudnych, samotnych, jesiennych wieczorów