Romantyczny do przesady.Końcówka troszkę ratuje ten film. Jedyne co łączy z częścią pierwszą to postać Sue Snell. Jednak do "Carrie" De Palmy brakuje mu jednak naprawdę sporo.
było tam sporo emocji choćby watek z pieskiem.Powinna zostać z nim w domu i nie zbliżać się do tamtych fałszywych ludzi..
Ona myślała, że jej chłopak był z nimi w zmowie a okazało sie ze nie.Ratujac go stracila zycie..
hej dzięki za odpowiedź ale nie chodzi mi o tą scenę tylko konkretnie ostatnią z odbiciem w lustrze
hmmm moze tak przeżył jej śmierć że mu sie to zdawało albo naprawde go nawiedzila
tak ale na koniec filmu w ostatniej scenie obudził ze snu w którym ją ujrzał był cały zlany potem wstał i nagle zobaczył jakby siebie ....bo w lustrze które znajdowało się za nim było jego odbicie tak jakby on stał przed sobą nie rozumiem tego ....Chyba znowu będę się nad tym długo zastanawiała
może szczerze ja kochał i część go umarła razem z nia a to był jego upiór.A może ona zostawila mu jakies jej cechy widzenia tego, czego nie widza inni.Przecież na poczatku jako mała dziewczynka widziała dziwne rzeczy wokół siebie i to nie dawało jej spokoju.Nie wiem czy z oknami to były jej przewidzenia czy to było na prawde?
ciekawa interpretacja .Szczerze oglądałam ten film już dawno ale zapomniałam o tym ze ona w dzieciństwie widziała dziwne rzeczy , może faktycznie to ma związek z tą sceną.Jeśli możesz przypomni mi tą scenę z oknami bo nie kojarzę niestety