Za długi i za mało dynamiczny cień poprzedniego wydania. Główne założenia filmu to opowiedzenie go w pierwszych 10 minutach, tak aby potem absolutnie niczym już nie zaskoczyć, ponieważ całość jest znana od początku. Reszta filmu to ujęcia na ładne oczy Taylor-Joy i zaprogramowane klaunowanie Thora. Po tym rozwleczone ujęcia z brakiem akcji, kolejne oczy Any iiii koniec, a po napisach ujęcia z poprzedniego filmu. Wyżej 6/10 nie podskoczy, choć potencjał był niesamowity.