Poszłam do kina na "Furiozę", bo nie było akurat żadnych ciekawych filmów. Przeczytałam opis i obawiałam się, że to będą stracone dwie godziny, bo nigdy nie interesowało mnie nic związanego z pseudokibicami. Zachęciła mnie jednak obsada. I nie zawiodłam się. Gra aktorska to mistrzostwo, szczególnie Bobrowski, Simulator, Damięcki, który przyzwyczaił wszystkich do ról grzecznych chłopców, w ogóle wszyscy kibice zostali dobrze dobrani i fajnie to razem zagrało. Nie do końca natomiast pasował mi w głównej roli Mateusz Banasiuk. Niby dobrze, ale nijako, czegoś mu brakowało. Tak samo jak nie mogłam się przekonać do Książkiewicz w roli Dzikiej. Widziałabym tu jednak jakaś inną aktorkę. No i jedna gwiazdka mniej za zakończenie. Małe rozczarowanie. Ogólnie według mnie film rewelacyjny. Dwie godziny nie spuściłam oka z ekranu, nawet kolejne dwie chętnie bym jeszcze spędziła na oglądaniu.