Głową w mur

Gegen die Wand
2004
7,8 14 tys. ocen
7,8 10 1 14364
7,5 19 krytyków
Głową w mur
powrót do forum filmu Głową w mur

E, tam. Rewelacji nie było. Przedramatyzowane to wszystko i z góry obliczone na efekt. Miotający się w samodestrukcyjnym szale buntownik, "małżeństwo z rozsądku", które prowadzi do uświadomionej sobie w chwili zbawczej iluminacji miłości, na co stawiać można od początku filmu. Jednak, coby nie było za lekko (bo przecież ktoś mógłby zarzucić niepoprawny happy end), jest już za późno na to uczucie, bo oto scenarzysta zadbał o zabójstwo (sprytnie, trzeba przyznać - niby z zazdrości, ale nie z premedytacją, żebyśmy przypadkiem sympatii dla głównego bohatera nie stracili). Ona prawie stacza się na dno (właściwie dlaczego? Skoro kocha, to czemu nie poczeka?), ale wreszcie układa sobie życie z kimś innym. Mało oryginalne, choć opowiedziane językiem, który może skutecznie ten brak oryginalności zatuszować. I główni bohaterowie jacyś tacy... mało autentyczni. Owszem, narysowani mocną kreską, wyraziści, ale niezbyt wiarygodni jako jednostki. To raczej jakieś symbole, manifestacje typów ludzkich, antropomorfizacje ludzkich pragnień.

Tak sobie myślę - powinnam się tym filmem zachwycać, powinien przywoływać wspomnienia, powinnam zadumać się nad własnym losem i odnaleźć do niego paralele w tym obrazie. A tu - zero emocji, tylko wyraźne dostrzeganie usilnych prób wywołania tych emocji przez twórców. Zbyt wyraźne, zbyt przeładowane to wszystko tragediami. Trochę jak "Lilja 4-ever". Hm, kiczowate w sumie, chociaż reżyser stara się to ukryć pod szorstką i agresywną warstwą narracyjną.

A teraz można mnie wyzwać od:
- zimnych suk;
- filmowych ingnorantek;
- antypatycznych pannic;
- niewrażliwych głazów. :)

Tylko od razu uprzedzam, że polemizować z taką retoryką nie będę. Szkoda życia. :)

ocenił(a) film na 9
Diana

Gdybyś skrytykowała "Transformers", to by się ludzie na Ciebie rzucili, ale to jest niemieckie kino, które ma niewielu zwolenników w związku z czym nikt z Tobą nie będzie prowadził dyskusji, czy masz rację, czy też nie. Z kolei ja uważam, że każdy ma prawo do własnego zdania, więc wyzywać Cię nie będę. :)

ocenił(a) film na 9
Diana

Hmm.. Ciekawe.. Przyznam nawet, że coś w tym jest..

Jednak.

Nawet, jeżeli jest to ograna, mało oryginalna, niezbyt zachwycająca historia. Przybrana tylko w inne, ładne, budzące jakąś fascynację tureckie szaty. Z wyrazistymi bohaterami. I raczej nie ułatwia odkrycia sensu istnienia, nie pomaga odnaleźć samego siebie w zimnym świecie i nie sprawi, że na świecie zapanuje pokój...
...to nie zmienia to faktu, że to bardzo dobry film.

A więc, Ty niewrażliwy głazie, odpuść trochę. To tak jak czepiać się Lost In Translation, że jest historią dwóch ludzi co mieli najzwyczajniejszy na świecie romans i nic więcej, i do tego happy end był na końcu to już w ogóle szmira.

ocenił(a) film na 10
Diana

"Przedramatyzowane to wszystko i z góry obliczone na efekt"
"wyraźne dostrzeganie usilnych prób wywołania tych emocji przez twórców"
"kiczowate w sumie"

droga Diano, mnie coś tak nie wydaje. film mnie na tyle poruszył, że aż przeczytałem cały pressbook z filmwebu, o powstawaniu filmu, zaangażowaniu aktorów, reżysera, o tym że to w niemałym stopniu coś osobistego i tak dalej. dość lekko rzucasz takie mocne słowa z mizernym pokryciem, niczym oskarżenia oparte o poszlaki.

no ciekawie streściłaś tu fabułę, tylko że trochę cynicznie i jednostronnie. ale masz trochę racji. po tym nagłym nieszczęśliwym wypadku film skręca nie w tę stronę co trzeba. może to nie są postaci mieszkające obok nas po drugiej stronie ulicy, i to nie jest historia która mogłaby się przytrafić facetowi co siedział dzisiaj obok w autobusie ani babce co wczoraj stałą przede mną w kolejce do kasy.
ale to jest przecież f.i.l.m. jedziesz autobusem do roboty, robisz zakupy w markecie, normalnie sobie żyjesz. a jak czasem idziesz do kina to przecież nie po to żeby oglądać na nowo miniony tydzień.
poza tym na pewno nie jest to film "mało oryginalny".

no ale dobrze, to oczywiście Twoje subiektywne odczucia ten brak emocji (choć film aż kipi od emocji, ale na Boga, to przeciez tylko film), a każdy (nie tylko zimne głazy) ma święte prawo żeby się nie zachwycać i emocji z filmu nie podzielać.


"Ona prawie stacza się na dno (właściwie dlaczego? Skoro kocha, to czemu nie poczeka?), ale wreszcie układa sobie życie z kimś innym"

wiem, ze film oglądałaś półtora roku temu i zapewne przy tym braku emocji niewiele musisz z niego pamiętać...

ale główna bohaterka została podstępnie zgwałcona w barze, bo trochę za głęboko przechyliła butelkę. i to właśnie z tęsknoty bo kochała i czekała i doczekać się nie mogła.
związała się najprawdopodobniej z pewnym taksówkarzem, choć tego się tylko domyślamy. niezbadane są wyroki boskie - takie jest przesłanie tegoż filmu. a przecież ów przystojny taksówkarz uratował jej życie!!, spadł jej z nieba można powiedzieć - to raz. a czy aby to dziecko które miała szczęście urodzić i wychowywać nie zostało aby poczęte w wyniku tego gwałtu? - to dwa.
czyli nie koniecznie ot tak wzięła sobie i życie ułożyła z innym, jak ta zimna suka, bez ładu, składu i logiki.

a teraz skoro mogę skorzystać okazji zwymyślę Cię: Ty antypatyczna pannico :)

Diana

'I główni bohaterowie jacyś tacy... mało autentyczni.'-

tu cytat z ciekawostek na temat tego filmu-
'# Odtwórca głównej roli, Birol Unel, był naprawdę alkoholikiem - podobnie jak, Cahit, postać grana przez niego w filmie. Podczas kręcenia filmu lekarz nakazał aktorowi przestanie picia, w innym razie aktor mógł umrzeć.'

masz racje pijak nie umial zagrac pijaka.

poza tym czy nasze zachowanie nie jest stereotypowe? czy naprawde jestesmy oryginalni?