Pierwsze 30min filmu moze rozczarowac - teoretycznie wszystko jest na swoim miejscu - trzech wyluzowanych kumpli, wulgarny humor, dynamicznie rozkrecajaca sie akcja - sęk w tym ze smiechu przy tym wszystkim malo, a linijki ktorymi nasi bohaterowie rzucaja sa raczej z tych dretwych niz naprawde smiesznych....i juz...
połaczenie szklanej pułapki z kevinem sam w domu
pare świetnych postaci (czarny charakter), pare dramatycznie słabych (właściciel hotelu, zabójczyni, kierowniczka hotelu), fajny gore, pomysłowe śmierci, fajne twisty fabularne (z dwoma zabójcami,asfiksją, zamianą złego) i fatalne (homoseksualizm jednego z bohaterów)....
I nie rozumiem jednej rzeczy, k***a skoro można w filmach pokazywać męskie genitalia jak tylko się chce, nawet z wzwodem to dlaczego nigdy nie uświadczymy kobiecych genitaliów w takim samym stopniu? To jest jakiś nieśmieszny podwójny standard.
(...) Nieokrzesany, obłędny, groteskowy, napastliwy. Tylko takimi przymiotnikami można określić „Game Over, Man!” − produkcję Setha Rogena i Evana Goldberga, która kilka miesięcy temu pojawiła się w serwisach VOD i od tego czasu zebrała najostrzejsze cięgi w polskim internecie. Reżyserowana przez Kyle’a Newachecka...