Z takich komedii można się pośmiać, klimat podobny jak w filmach z Louisem De Funes. Mimo stosowania często ogranych gagów film nadal autentycznie bawi, nawet po tylu latach, a nie jak dzisiejsze komedie - nie wiadomo kiedy się śmiać, a kiedy płakać. Jak TVP przypomni kolejne części "Gangu Olsena" - chętnie sobie zobaczę.
Ja również chętnie przypomnę sobie coś z tego cyklu.
Bo jak zobaczyłem ile tego było, to mnie zatkało, 39 części?!
Zastanawiam się ile z nich mogłem obejrzeć?
I co trudniejsze, które to były?
Pytania które nasuwają się automatycznie.
Od której części zacząć?
Czy wszystkie trzymają równy poziom?
Jak pomyśleć to tutaj są podzielone na dwie kategorie, główne i pozostałe.
Poszczególne części dzieli też dość spory okres czasu, lata 1969 - 1998.
To musi mieć jakieś znaczenie.
Jak ktoś ma ciekawe rady lub opinie w tym temacie, zapraszam.
Nie na Stopklatce, tylko na ATM Rozrywce ;)
I dzięki temu że lecą, jest klawo jak cholera :)