Ok więc tak. Byłą kiedyś miła babka, która dawała dzieciom cukierki za zęby, ale popaliło jej morde, a co gorsza potem ją powieszono za coś czego nie zrobiła. Strasznie ją to wkurzyło, i postanowiła się mścić zabijając dzieci którym wypadnie ostatni mleczny ząb :). Przychodzi w nocy i morduje całą rodzine. Boi się światła, które ją zabija. Ostatnie sceny kulminacyjne wyglądają tak: bohaterowie biegają z pomieszczenia do pomieszczenia, ciągle gasną im żarówki i latarki, gdzie sie nie pojawią tam zaraz przepala się żarówka, no i wiadomo, zębowa wróżka może wteyd dowolnie hulać. Generalnie morduje wszytskich, (niezliczona ilośc ofiar, potem na każdą następną śmierć reagujemy ziewaniem) bo co chwilę ktoś wdupca się do cienia, a ona tylko na to czeka. Ostatnia scena (po awari 93719837 żarówek i latarek) toczy się w latarni morskiej, po zaciekłej walce z zębową wróżką, zostaje ona pokonane (niemal w solówce) przez głównego bohatera. Aaa! I jeszcze jest tam zaskakujący element zaskoczenia. Otóż wróżka w pewnym momencie zdaje sie być pokonana, bohaterowie mówią z ulgą "już po wszytskim" po czym ona znowu wyskakuje, więc uważać na serce podczas tej sceny.

Generalnie 0 klimatu, 0 czegokolwiek, moja ocena to 1!!