Obejrzałem już ze trzy razy, animowane cacko, można oglądać pojedyncze sceny i zachwycać się kunsztem amerykańskich mistrzów tej dziedziny.
Wizualnie owszem piękny, ale mi się w film najbardziej spodobała sama historia, humor i subtelne żarty skierowane do dorosłych.
Humor to może i subtelny, ale kiedy ja miałem gorszy nastrój, wolałem nacieszyć oko błękitami podwodnego świata rybek, żółwi, itd. no i badzo pasującą muzyką Newmana, jednego z lepszych muzyków filmowych w Hollywood (nawiasem, to Akademia nie przyznała mu jeszcze statuetki, a ta należała się co najmniej raz za "American beauty" ale może nawet bardziej za "Drogę do zatracenia" - fenomenalna i genialna!!!). Pozdr.