Przed chwilą wróciłem z pokazu przedpremierowego i przyznam, że film bardzo mile mnie zaskoczył. Szedłem do kina z neutralnym nastawieniem, a nawet przez chwilę się nie nudziłem (w przeciwieństwie do ostatnich "WIELKICH" wakacyjnych blockbusterów).
Niezła fabuła, człekokształtni zrobieni ok (chociaż widziałem lepsze postacie animowane komputerowo), kilka błędów logiczny, ale można przymknąć na nie oko bo największym atutem film jest "Klimat".
Nie jestem wielkim fanem oryginalnej Planety Małp (nie mówiąc już o potworku Burtona), ale serię udało mi się zaliczyć całą. I chyba znajomość całej historii sprawiła, że z aż takim zainteresowaniem śledziłem historię słynnego Ceasara.
Ogólnie polecam. Dawno już nie widziałem tak porządnego filmu przygodowego/sci-fi.
ps. Nie wybiegajcie z kina po ostatniej scenie. Epilog i napisy końcowe są świetnym wprowadzeniem w dalszą historię "Planety Małp".
Zgadzam się. W dodatku film nawet wzbudza refleksje na temat traktowania zwierząt przez ludzi i postępów w nauce, który nie zawsze mają pozytywne skutki. Aktorzy bez rewelacji ale w porządku, Felton w sumie znowu zagrał Malfoya. Ogólnie jako kino rozrywkowe film sprawdza się dobrze, dynamiczny, w pewnych momentach zabawny, spodziewałem się czegoś zdecydowanie gorszego. Aha i nie można do tej produkcji podchodzić śmiertelnie poważnie, trochę dystansu i rozluźnienia przyda się podczas seansu.
"Geneza planety małp" to solidne, przygodowe kino sf. Przede wszystkim film trzyma się kupy, reżyser od początku wie co, jak i dlaczego chce pokazać, film się nie rozjeżdża i ma... klimat. Nie ma sensu tego filmu rozkładać na czynniki pierwsze, to po prostu dobra rozrywka
Mnie też przekonały. ^^ Idę jutro, zobaczymy, jak to wygląda. Nie lubię tych nowoczesnych hiciorów z Hollywood, ale to może być coś innego.
niestety nie było żadnych zwiastunów na pokazie :-/
A "Prometeusza" mieli pokazywać przed "Genezą"?
mnie zadziwiła grafika..... genialna mimika twarz małp..... tylko jak tak się dokładnie przyjrzałem to Cezar przypominał bardziej Australopiteka, których podobizny widziałem w muzeum archeologicznym niż szympansa... ale to może było zamierzone... jednak czegoś mi brakowało.... ten przemarsz do rezerwatu z sekwojami jakoś nie trzymało się kupy.... chciałem się "odmóżdżyć" na filmie a tylko pogłębiłem się w zadumie że ten film był na dobrym poziomie