Geneza planety małp

Rise of the Planet of the Apes
2011
7,0 117 tys. ocen
7,0 10 1 116705
6,7 43 krytyków
Geneza planety małp
powrót do forum filmu Geneza planety małp

...lepszego? Film ma dość wysoką ocenę na filmwebie, dodatkowo w mediach nie szczędzono mu pochwał, może dlatego podeszłam do niego z takim, a nie innym podejściem i stąd moje rozczarowanie. Nie jest to kiepski film, ale niestety, nie dorasta do pięt oryginałom sprzed kilkudziesięciu lat. W Genezie Planety Małp, podobnie jak w poprzednich obrazach, mamy do czynienia z dużą dozą śmieszności (tej negatywnej) i nieprawdopodobności niektórych scen i chociaż w starych obrazach nadaje to owym filmom odpowiedniego klimatu i podkreśla charakterystykę kinematografii z lat '60 i '70, która była nieco przerysowana i naiwna, tak tutaj niestety psuło mi to odbiór. Dodatkowo aktorzyna Tom Felton, który jest "męską" wersją Kristen Stewart - ciągle ta sama mina i sposób kreacji postaci. Oglądając sceny przy boksach małp czułam się jakbym oglądała Malfoya w podziemiach Hogwartu.
Historia bardzo fajna (chociaż nie do końca pokazuje ona tą faktyczną genezę planety małp), natomiast sposób przekazu niestety kuleje.

martussa92

Ja też spodziewałem się czegoś innego, chociaż bardziej irytowała mnie fabuła. Przez większą część filmu myślałem, że oglądam następną część "King Konga", ja wiem, że to miała być geneza i że film miał ukazać jak z biednych małpek tworzy się rasa dominująca nad światem, no ale właśnie, czy pokazał? W porównaniu do wcześniejszych, lepszych wersji wypada niestety blado. Osobna kwestia to efekty specjalne, to już oczywiście kwestia gustu, ja nie jestem zwolennikiem CGI, wolę tak jak w pierwowzorach - człowieka, który biega sobie w przebraniu małpy. Może jestem staromodny (choć nie stary!:D), ale właśnie za to uwielbiałem "Planetę Małp", tak jak pisałaś dodawało to filmowi klimatu i specyficznej atmosfery. Szkoda, że dziś już nie widzi się takich "efektów specjalnych", nie mówię, że efekty tworzone komputerowo są złe, albo, że jest to pójście na łatwiznę, ale odbiera to filmom pewną magię, którą kiedyś oczarowywały z ekranu takich małych brzdąców jak ja. A może to dlatego, że byłem młodszy? :< W każdym razie popieram twój post :)