Geneza planety małp

Rise of the Planet of the Apes
2011
7,0 117 tys. ocen
7,0 10 1 116705
6,7 43 krytyków
Geneza planety małp
powrót do forum filmu Geneza planety małp

Wspolczuje ludziom ktorzy wytykaja temu filmowi nierealnosc i nielogicznosc. To gatunek filmu prostego i efektownego do spozycia wraz z popcornem. Chociaz z szacunku do Planety Malp powinno sie nakrecic cos bardziej wartosciowego.

Zyon_Sventevith

Pozwolę się nie zgodzić. "Planeta małp" była filmem ciekawym, dobrym, oryginalnym i wystarczająco charakterystycznym, by zapisać się na kartach historii kina. Niestety jednak, nie zapisała się na nich złotymi zgłoskami, choćby przez swój nazbyt pretensjonalny ton filozoficznej pointy, która mimo słuszności i siły sprawia wrażenie wydumanej, sztucznej, nazbyt moralizatorskiej. Ten reboot jest fantastyczny, bo wspomnianą oryginalność tematyki zastępuje świeżością formy (małpy CGI dobre jak aktorzy i to bez futrzastych masek: mimika, dynamika ruchów - miód), a jednocześnie pozbywa się omówionych mankamentów nie tracąc na pierwotnej wymowie ni tzw. głębi.

użytkownik usunięty
sim0nus

Co Ty pierniczysz? Cała ta historia jest po prostu śmieszna.

W jakim sensie śmieszna? Po prostu zbudowano ją - w sposób bardzo sprawny - na konwencjach (=bazuje na uproszczeniach) i tyle. Zresztą, jak Cię śmieszy, to się śmiej, a nie piernicz! :)

użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem

Kolejny śmieszny człowiek na forum. Przecież to Ty "wyjechałeś do mnie z mordą". Tak czy inaczej, komentujmy film, wymieniajmy się argumentami, a nie róbmy personalnych wycieczek. Ponowię zatem pytanie: co Cię śmieszy w tej historii? I zapytam jeszcze, czy śmieszyła Cię też oryginalna "Planeta małp"?

użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem

kto się smuci, ten jest smutas
kto się kłóci, ten jest ...

Karol, ku*as z ciebie. Nawet nie jestem wstanie odpowiedzieć sim0nusowie... żal mi ciebie frajerze

użytkownik usunięty
Wookie_LG

Skoro nie jesteś w stanie odpowiedzieć to nie odpowiadaj, preclu.

sim0nus

"[...] wystarczająco charakterystycznym, by zapisać się na kartach historii kina"? Nie sądzę, powstaje wystarczająco dużo głupich filmów, żeby ten został przez historyków kina przeoczony.

Litawor

Nie twierdzę, że "Planecie małp" przypadną zaszczyty na miarę takich tytułów jak "Casablanca" czy "Obywatel Kane", ale z pewnością nie zabraknie o niej wzmianki w większych opracowaniach. Świadczą o tym obiektywne fakty, jak choćby skromne dwie linijki w "Historii filmu" Jerzego Płażewskiego.

sim0nus

Może mówisz o "Planecie małp" z 1968 roku? Albo chociaż z 2001 w reżyserii Burtona?

Litawor

Mówię o "Planecie małp" z 1968 roku, bo do niej przecież odnosi się cytat ze mnie, którego użyłeś.

sim0nus

Ach, przepraszam, nie przeczytałem uważnie! A zatem zapomnijmy, że cokolwiek napisałem ;)

A po uważnym, tym razem, przeczytaniu - w moim odczuciu na głębi jednak traci. A co do efektów CGI, to mnie od pierwszej chwili uderzyły jako bardzo sztuczne i zastanawiałem się właśnie, czemu nie zdecydowano się na bardziej tradycyjne formy, które sprawdziłyby się zapewne lepiej.

Litawor

Choć małpie kostiumy spełniają swoją rolę pierwszorzędnie w pierwowzorze, to Burton swoim filmem udowadnia, że ich czas minął bezpowrotnie. Nie żeby w ogóle nigdy nigdzie żadnych łaszków więcej, ale zmienia się poetyka w kinie i jeśli kręcisz w nowej, to stary element (kostiumowe małpki) razi. Ale to po części kwestia gustu, poczucia estetyki. Najważniejsze jednak, co niesie CGI, to mimika twarzy, detale, które podnoszą ruszające się i gadające kostiumy do rangi prawdziwych aktorów. Tak to widzę. Można się nie zgadzać rzecz jasna :)