PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=695399}

Geograf przepił globus

Geograf globus propil
7,3 8 077
ocen
7,3 10 1 8077
7,1 9
ocen krytyków
Geograf przepił globus
powrót do forum filmu Geograf przepił globus

Jestem zdziwiony, że tak mało osób zareagowało na ten znakomity film. Może po prostu sobie
odpuścili :) bo ten film jest tak rozluźniający, uwalniający umysł od przywiązania do jakichś
konieczności; uwalniający od trujących namiętności. Film lekarstwem dla zaborczych.

Uwielbiam współczesne rosyjskie kino za studium depresji i desperacji, czego to przyczyną jest
coś zgoła odmiennego od depresji w filmach z kręgu kultury zachodniej, tej bardziej liberalnej. Tam siły życiowe i wiarę odbiera ludziom bardzo sztywny, trzymający za gardło i kark system.
Zdesperowani bohaterowie licznych filmów, gdy tylko próbują iść swoją drogą, powodują tym
lawinę nieszczęść. Na przykład w filmie "Major", mężczyzna chce postąpić moralnie właściwie -
wziąć na siebie winę za śmiertelne potrącenie chłopca. Ale jest policjantem, a więc
uprzywilejowanym funkcjonariuszem systemu i ten system nie pozwala mu na indywidualizm.
Stawiając na swoim staje się wrogiem systemu i rozpędza tym tylko ślepą przemoc - padają
kolejne trupy.
Film ten, obok wielu, pokazuje więc nieprzejednaną przewagę ZDEMORALIZOWANEGO
SYSTEMU nad jednostką, którą prawe uczucia wiodą do uczynienia czegoś dobrego,
konstruktywnego. Fatalne jest to, iż przejawy indywidualizmu przeradzają się w desperacką
walkę z systemem i ten szlachetny bohater może dopiąć swego tylko taką samą przemocą, jaką
ten system jest utrzymywany.

"Geograf przepił globus" to już nie jest dla mnie typowy film rosyjski - o uciemiężonym człowieku
konfrontującym się z systemem, bądź biernie kontynuującym jego zepsucie.
Bardzo zagadkowy jest ten ten tytułowy nauczyciel. Przede wszystkim to bohater, który nie walczy
o swoje racje - płynie jak woda, obija się o wszystkie stojące mu na drodze przeszkody. Może
stąd wynika brak tutaj najbardziej rozpoznawalnej cechy filmów rosyjskich - okrucieństwa
zadawanego bez zmrużenia oka?
Nauczyciel nie jest idealistą, jest raczej stoikiem czy epikurejczykiem, taoistą - u niego wszystko
płynie. Żona chce go zostawić - proszę bardzo. Miłość w końcu przemija - powie potem w tej
swojej melancholijnej pogodności. Jego postawa to przeciwieństwo desperacji, do której w
rosyjskich filmach dochodzą idealiści. Odwrotne są też skutki - nie wszczyna żadnych konfliktów,
a zyskuje sympatię kolejnych osób... i nie zależy mu aby ją utrzymać.
Kiedy jest na wycieczce z uczniami nad rzeką, jest tam scena, w której wprost skopiowano
fragment ścieżki dźwiękowej ze "Stalkera" - nie chodzi o muzykę, ale o śpiew ptaków (m.in.
kukułka), a kamera wtedy porusza się też w ten sam sposób, co w filmie Tarkowskiego - wolny,
płynny ruch w zbliżeniu. W tym momencie zdałem sobie sprawę, że ten typ bohatera to trochę taki
Stalker - wycofany, trochę błazen, ale też jest przewodnikiem dla ludzi tak na prawdę wiodącym
ich do samopoznania. Ktoś może pamięta, że Stalkerem - tak jak "geografem" - również gardziła
żona - za brak zainteresowania zarabianiem pieniędzy.
Geograf bliski jest też Sokratesowi. Nigdy nie twierdzi, że ma rację, nie broni swojego imienia,
chociaż jest biologiem, to wszystko mu jedno, że dostaje posadę geografa (i też ją traci). Swoją
postawą pokazuje jak wątpliwy jest sens przywiązywania się do etykiet, które niby świadczą o
wartości tego, który się ich trzyma.
Jeżeli miałbym rozpatrywać "Geografa...", jako jednostkę próbującą żyć godnie na tle
rzeczywistości bez perspektyw, to powiedziałbym po prostu, że wybrał on emigrację wewnętrzną.
Zawieszam zaś ocenę jego postawy względem tych, którzy walczą z tą trudną rzeczywistością.

Być może więcej uwagi należy zwrócić na jego relacje z kobietami.
Żona, która nim gardzi i odrzuca, jest raczej postacią antypatyczną lub łagodniej: chaotyczną -
wygląda jakby sama sobą też gardziła, a przy tym sądzi, że zasługuje na kogoś lepszego, niż jej
mąż. Raczej nie dziwimy się więc, że rozstanie z nią geograf niespecjalnie przeżywa - jest to dla
niego porażka, ale on ma postawę jakby całe uniwersum było dla niego spartaczone i można
tylko się z tym pogodzić oraz zaśpiewać refren z utworu z pierwszej sceny filmu: "jestem wolny jak
ptak na niebie".
I tak uwolniony bez awantur eros u geografa prowadzi go swobodnie do nauczycielki
niemieckiego. Amant zyskuje nieco jej atencji, ale może jego często błazeński sposób bycia
powoduje, że kobieta szybko odchodzi do bardziej zdecydowanego przyjaciela.
Geograf jest tutaj skontrastowany z owym atrakcyjnym dla kobiet przyjacielem - do niego też
odeszła niezadowolona z nauczyciela żona. Dodajmy, że wcześniej w filmie ten sam przyjaciel
był zachęcany do zbliżenia przez trzecią w sumie kobietę, która chciała jego powrotu po
rozstaniu.
Gdy nauczycielka niemieckiego jest znów swobodna (jej amant wraca jednak kochać żonę
nauczyciela), ze swojej inicjatywy bierze się za geografa. Idą do niej i bardzo konwencjonalnie,
przewidywalnie zmierzają do seksu. Znakomitą robotę wykonali tutaj filmowcy, bo w jakiś
sposób ta scena w jej mieszkaniu jest całkowicie pozbawiona zmysłowej atmosfery.
Temperatura tutaj nie rośnie, a czuje się wręcz chłód, który pewnie wspomaga czarna i biała
barwa często obecna w kadrach tej sceny. W moim odczuciu kobieta postępuje instrumentalnie
z geografem, wobec czego zrobiłbym to samo co on - poszedł spać z winem w wannie.
Czy geograf bał się kobiety? były w filmie domniemania jego impotencji (raczej dla naiwnych i
złośliwych), więc z tego względu wolał usnąć w oparach alkoholu a nie miłości? Czy iść za
sugestią tego jak została sfilmowana ta scena - sugerowałaby, że geograf zauważył, iż nie
pasuje mu ta kochanka i nie chce tracić godności ulegając jej, wcale nie pożądając?
Najmniej jest scen, w których geograf ulega jednej z kobiet. Właśnie tym razem ulega i tylko z nią
uprawia sex. Chociaż z jej ust dowiadujemy się, że mężczyzna "nie doszedł". Czy był więc do
końca usatysfakcjonowany? Czy w ogóle o to mu chodziło?
Jest jeszcze jedna - tym razem dziewczyna, uczennica, która zakochuje się w nim szczeniacko.
Tutaj jest inaczej - geograf po raz pierwszy przeżywa kryzys swojego niezaangażowania. Tym
razem scena z dziewczyną jest gorąca - dosłownie, bowiem dzieje się bodaj w pomieszczeniu
sauny czy ruskiej bani. Do ogrzania się zmusza bohaterów sytuacja: są przemoczeni i wycięczeni
wędrówką w bardzo niskiej temperaturze. Geograf wręcz ratuje dziewczynę przed utratą życia z
wychłodzenia - zdejmuje jej mokre ubranie, swoje też, przytrzymuje i przytula ją do gorącego
komina biegnącego przez pomieszczenie. Dziewczyna szybko dochodzi do siebie i ich zwarte
ciała w celu przywrócenia temperatury ratującej życie, przechodzą do erotycznego odczuwania
tego dotyku - wzrost temperatury ponad normę inicjuje dziewczyna. Wreszcie tutaj geograf
przeżywa kryzys - dopiero tutaj wychodzi na jaw jakaś cząstka jego skrywanego wnętrza. Z
trudem opiera się dziewczynie i co bardziej znaczące: w znakomicie sfilmowanym ujęciu (co,
gdzie i jak znajduje się w kadrze, oświetlenie i udźwiękowienie), geograf smaga się po plecach
uschniętym zwitkiem gałązek (jak z sauny). Zbliżenie pokazuje ranienie, a geograf mówi chyba
przy tym coś o świętym.
Ten epizod to akcent ironii jaką nasączony jest ten film. Nie sądzę bowiem, żeby tkwił w tym jakiś
dramaturgiczny klucz, że spośród wszystkich kobiet, geograf naprawdę pragnął tylko tej, której
pożądanie było bodaj niemoralne.
Czy geograf jest nieusatysfakcjonowany relacjami z kobietami? Nie widać aby zmieniał się po
kolejnych epizodach, nie widać aby frustracja wypierała jego poczucie humoru.

Trudno się tutaj zaangażować w jakiś wniosek. Byłoby chyba niesprawiedliwe przyczepiać jakieś
łatki postaci tak niezaangażowanej. Niewątpliwie zaś budzi sympatię jego melancholijna
pogodność. To przyzwolenie na to, że wszystko się kiedyś kończy, ale także coś się zaczyna.

ocenił(a) film na 8
Wynick

Świetna analiza! Czy możesz polecić jakieś podobne w tonie, obyczajowe filmy rosyjskie?
Bardzo podoba mi się taki klimat "pogodnej melancholii" :)

ocenił(a) film na 8
gregorx1

Polecam "Dureń-Durak"

ocenił(a) film na 8
jacpod

Nie powiedziałbym, aby w Duraku obecna była "pogodna melancholia" :P.

ocenił(a) film na 8
Fifarafabongo

Zgadza się. Durak był wręcz przygnębiający. Ale scena "spaceru" z piosenką Wiktora Coja w tle - zapada w pamięć po wieki.

ocenił(a) film na 10
gregorx1

Może "Rusałka"? Nie aż tak świetny film jak "Geograf.." ale też fajny.

ocenił(a) film na 8
ginger_girl

Dziękuję, "Rusałkę" właśnie oglądam - i już mi się podoba! A geografa (do tego czasu) obejrzałem blisko cztery razy.

ocenił(a) film na 10
gregorx1

Cieszę się. :) Ja Geografa również oglądałam kilka razy.

ocenił(a) film na 8
ginger_girl

Podobało mi się bardzo, ale dobrze, że wcześniej nie czytałem żadnych recenzji.
Jak znajdę coś podobnego to dam znać.
Co do geografa... po filmie zacząłem kupować sok z brzozy - no i marzy mi się własna "ruska bania" -
może nie w domu, ale na działce w domku to chyba sobie kiedyś urządzę ... :)

Wynick

jak można po polsku napisać 'upravia sex' ??
to jakieś zacofanie niebywałe ! seKS!!

ocenił(a) film na 10
Wynick

Film ma taki klimat że można odlecieć - jest w nim pokusa nie do odparcia która wciąga widza jak narkotyk.. obraz współczesnej Rosji mocno prowincjalnego brudnego miasteczka ostro kontrastuje ze wspaniałą dziką syberyjską przyrodą. Nie ma tu tego, czego nienawidzę w Europie do której zmierzamy jeżeli już nawet nie jesteśmy - a mianowicie gonitwy za kasą która jest nowa religią w naszym współczesnym życiu. Ja jestem z pokolenia wychowanego w czasie gdzie pieniądz nie znaczył nic.
Zobaczyłem w nim własna młodość ... może dlatego film jest mi tak bliski.
Każdy powinien go zobaczyć u mnie 10-tka.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones