1/10 i 2/10 z automatu, bez oglądania, będą chlebem powszednim. Świat ogarnie globalna wojna i całkowita ciemność. Ludzie będą żyć w kanałach i podziemiach, a władzę przejmą ludzie, którzy uważają ten film za gówno absolutne. Będą oni wykorzystywać tych, którzy nie zdołali uciec przed rutynową kontrolą mieszkań – jak w Bękartach wojny, herr Kupelsztrudel będzie przeszukiwać domy i sprawdzać, czy ktoś nie przetrzymuje/chowa człowieka lubiącego „Pogromczynie duchów”.

A co z samymi Pogromczyniami? McCarthy zostanie odznaczona Orderem Kurzu, bo jest jej za dużo. Pozostałe zostaną spalone na stosie (podobnie jak i twórcy, nawet pan Edzio, co przynosił listy na plan, zostanie kurczakiem z KFC), z czego Leslie Jones po śmierci będzie wyglądać tak samo jak za życia :V

Mówiąc krótko, będzie źle. Tak samo z samym filmem, który w przeciwieństwie do oryginału trzymającego się fabuły i satyry na otaczający nas świat, będzie skupiał się tylko na żartach. A że film jest Paula Feiga, to na pewno będą żarty fekalno-waginalne. A takie żarty w filmie o POGROMCACH DUCHÓW nie przejdą za Chiny ludowe.

Uff.