Jak na razie jedyne co mnie przeraża to "międzyplanetarny przechwytywacz", ale kto wie... Może zrobią coś ciekawego.
Dla mnie saga "Ghostbusters" już nie będzie taka sama bez dwóch kluczowych aktorów...
Siemka. Taki wstęp. Dla mnie oba "Ghostbusters" to klasyki kina, których oglądanie chyba nigdy mi się nie znudzi. Po prostu - team Murray-Aykroyd-Ramis rozwala absolutnie wszystko na drodze, ich zachowanie (olewka Murray'a i maksymalna zajawa reszty), akcje, teksty, nawet te lipne jak na dzisiejsze czasy efekty... Kurcze, jak pierwszy raz oglądałem to efekty wcale nie były takie lipne :)(W porach miałem pełno, jeśli wiecie o co chodzi) No więc, mnie ten film miażdzy. A teraz "3".
Sam pomysł - dobry, szkoda, że tak późno. Kto zdziadział to zdziadział. Mają trenować nowe pokolenie łowców - spoko, ono i tak nie przebije starego.
Lepsze efekty - niech mają, tylko żeby nie przesłoniły ciekawej fabuły.
Podobno wiele zależy od ukazującej się na dniach gry "Ghostbusters" do której walnie przyczynili się oryginalni twórcy, jej sukces mógłby pomóc filmowi, bo brand już trochę zapomniany i dziś już mało kto wie, że nie można krzyżować promieni :)
Ja najbardziej obawiam się tego że w dzisiejszych czasach ten film może być za bardzo skomputeryzowany a przecież nie o to chodzi w Pogromcach Duchów :)
Jeśli o mnie chodzi to troche nie podoba mi się sam pomysł że starzy maja szkolic nowych (jakoś to nowe pokolenie komików mam gdzieś:)). Mi wystarczy tylko zeby powrócili starzy pogromcy. I zastanawia mnie tylko z jakim wielkim wytworem będa mieli do czynienia w finałowej akcji;)