Mianowicie tożsamość mordercy poznajemy już dokładnie po sześciu minutach. I kiedy się łudzimy, że rozwiązaliśmy już zagadkę, pod koniec następuje zmyła. Ci, którzy widzieli wiedzą o co chodzi.
Ciekawy trick Argento i za to pochwała. Przynajmniej ja nie przypominam sobie by wcześniej ktoś stosował podobne zabiegi.
Ale to niestety trochę za mało. Psychopata porywający młode, atrakcyjne dziewczyny. Litości ! Ile już tego było.
Absurdy w postaci "wystarczy być z rodziny ofiary i już stajesz się pełnoprawnym partnerem policjanta" też mają miejsce.
4,5/10