Czy aby na pewno biograficzny? To niech Roztocki będzie Jaruzelskim, Maślak - Kanią, Filip - Jaroszewiczem, a profesor generał - generałem Kaliskim itd. Tajemnicą poliszynela jest magisterka Stasi Gierek, która tak naprawdę ukończyła ponoć tylko podstawówkę, u boku Gierka wyglądała zawsze jak matrona, raczej ze smutnym wyrazem twarzy, a jej postać zagrana przez Kożuchowską...ech, szkoda gadać - kokieteryjna, elokwentna i zawsze z dobrą radą. Duet Pawlicki i Stankiewicz - ich dialogi i sceny wyjęte niczym z kabaretu. W ogóle miałam wrażenie, że wszyscy aktorzy na planie świetnie się bawili, a mieli przecież pokazać kawał ważnej i poważnej dla Polski historii. Nazwałabym ten film raczej czarną komedią. Żal, bo wydawało się, że ekipa polityczna lat 70-tych trochę jest zapomniana w naszej filmografii, a naprawdę jest co pokazać młodemu pokoleniu. Gierek nie był dobrym wujkiem z czarodziejską różdżką.