Mam obawy co do dwóch rzeczy. Pierwsza - czy to nie będzie początkiem nowego trendu w kinie polskim, gdzie dojdzie do przesunięcia się okna Overtona. Do niedawna tego typu filmy biograficzne zarezerwowane były dla osób, które w naszej historii zapisały się jednoznacznie złotymi głoskami, jak Pilecki, Popiełuszko czy nawet "Janek Wiśniewski". Ten film może wprowadzić niebezpieczną praktykę opowiadania o osobach, które były kontrowersyjnie lub zwyczajnie złe. Gdyby chodziło tylko o przedstawienie życia takiej postaci, jego dobrych i złych stron, to nawet bym popierał, bo taka jest idea filmu biograficznego. Natomiast po obejrzeniu zwiastunu wychodzi na to że będzie to film o Gierku budującym polską gospodarkę, obalający złego Gomułkę, sprzeciwiający się Sowietom i złemu traktowaniu robotników przez aparat władzy. I w ten sposób możemy przejść do mojej drugiej obawy dot. tego filmu.
2. Czy poza pozytywnymi aspektami rządów Gierka ukazana zostanie także ich ciemna strona? Nie zapominajmy że Gierek to człowiek który jest odpowiedzjalny za spacyfikowanie Radomia i Ursusa, kryzys gospodarczy i historyczne zadłużenie kraju. Po fakcie sprzeciwił się "ścieżkom zdrowia", ale jednocześnie nie kiwnął palcem w celu ukarania brutalnych milicjantów. Ponadto całkowitą bzdurą jest ukazanie go w trailerze jako człowieka sprzeciwiającego się Moskwie. Przecież powszechnie wiadomo że gdyby Kreml nie zgodził się na to by był pierwszym sekretarzem, to w życiu nie zdobyłby stanowiska. Ponadto był antysemitą i przywłaszczył majątek. Jednym słowem, Edward Gierek w mojej opinii jest całkowicie niegodny bycia kimś o kim możnaby nakręcić film biograficzny w pozytywnym świetle. Chyba że mówimy o kinie propagandowym.