Film krytykowany przez ludzi chyba proradzieckich. Gratuluję Reżyserowi wiernego odtworzenia faktów historycznych dotyczących pierwszego Sekretarza, który był zbyt zachodni jak na szkołę radziecką. Widać w filmie, że bazował na Jego "Przerwanej Dekadzie", "Smaku Życia" czy filmie TVP Katowice "Nikt mnie już o nic nie pytał". Pierwszy Sekretarz był pochodzenia śląsko-dąbrowskiego czy też zagórsko-sosnowieckiego. Urodził się w Zagłębiu, matkę posiadał spod Pszczyny, ojca o węgierskim nazwisku (Gyerek - dziecko, dzieci) z kieleckiego. Socjalista ze zbyt ludzką twarzą zmarł na Śląsku i tam spędził ostatnie chwile swojego życia. Cieszę się, że film był kręcony w jednej z moich ulubionych miejscowości wypoczynkowych, Ustroniu, w którym kiedyś w miejscowej kuźni produkowano części do Volkswagena - w odróżnieniu od Trabanta późniejszego symbolu cudu gospodarczego w RFN - i w czasach Edwarda Wielkiego do trochę wygodniejszego Malucha. Pozostawił też po sobie Zawodzie zbudowane razem z inicjatywy własnej i Jerzego Ziętka. Edwarda Gierka można porównać do Donalda Tuska lat siedemdziesiątych, w którego przypadku Jaruzelski wychodzi na ówczesnego katopisiora, który chce lepiej i po Alexandrze Dubčeku wykańcza Edwarda. Zastanawiam się, ile ze szkoły radzieckiej posiadają dzisiejsi towarzysze gnębiący chwiejnych kosmopolitów i do jakiego stopnia potrafią z nimi zatańczyć bo (b)olszewicku. Wyrobieni są. Bawili się w to z innymi olszewikami - wówczas tak nazywał ich też obecny wielbiciel, lepszy niż Gomułka mistrz ględźby towarzysz Pietrzak - już w latach dziewięćdziesiątych. Ichnią ofiarą padli wszyscy politycy, którzy w czasie obrad okrągłego stołu nie doprowadzili w Polsce do czegoś w rodzaju Rumunii. Słusznie Syn Adam zauważył, że pewne taktyki szpiegowskie są porównywalne z obecnymi. Te ostatnie jednak przeprowadzane są za pomocą lepszej techniki. Czasami mogą się okazać samobójstwem dla sprawców, bo Internet i tak wie więcej. Chyba, że jak w Korei Północnej będziemy mogli korzystać jedynie z e-maili do przesyłania życzeń. Edward Gierek zawinił prozachodnią orientacją, znajomością języków zachodnioeuropejskich, przyjaźnią z Helmutem Schmidtem, Willim Brandtem i akcentem śląskim. Zadłużenie dzięki powstawaniu zakładów przemysłowych możliwe było w krótkim czasie do spłacenia, niektórzy kabareciarze pod nie wiadomo jaką egidą łącznie z kliką towarzysza spod znaku Ślepowrona twierdzili inaczej. Michał stał się jeszcze bardziej misiowaty i chyba pooglądał bardzo wiele filmów na youtubie z głównym Bohaterem, bo to było to. Świetna rola parlującej Marzenki-Agi. C'est si bon, merci beacoup :)
Michał.