ale szmira byłem na tym w kinie na szczęście bilet był darmowy bo bym go zjadł jak bym
zapłacił za to gówno
Popieram, nie znalazłem ani jednego pozytywu w tym filmie, beznadziejna gra aktorska i teksty, nielogiczne zachowania bohaterów, niespójny, dubbing po którym opadła mi szczęka.. po prostu ogłupiający badziew
szkoda że nie znależliście ani jednego godnego uwagi powodu do oglądania według was szmiry
Oczywiście nie zgadzam się z waszą oceną , dawno producenci nie nakręcili tak dobrze zrobionego filmu familijnego podkreślam familijnego
Zgadzam się. Byłem z dziećmi i świetnie się bawiliśmy. 7-latka nie dałaby rady tak szybko czytać, więc dubbing był jak najbardziej na miejscu. A film klasyczny, z happy endem, rodzina jest najważniejsza itd., do tego doskonałe efekty. Byłem pewien, że idę na jakąś ramotkę dla dzieci i z trudem wytrzymam te 2 godziny, ale bawiłem się dobrze. Polecam rodzicom i dzieciom, doskonały familijny film.
Familijny film o robotach (jeden nawet przejawia objawy świadomości własnego jestestwa), które tłuką się "na śmierć" w ringu.
Rzeczywiście idealne kino dla 7-latka/i. Trzeba być nieźle powalonym aby zabrać dziecko na coś takiego do kina. Nie mówiąc już o tym aby coś takiego nakręcić.
Jakie wartości przedstawia ten film:
Chłopiec zaprzyjaźnia się z robotem (robot rozumie co się do niego mówi) i wysyła swojego przyjaciela ma ring gdzie będą go tłuc - możliwe że nawet zatłuką go na śmierć.
Pomijając "wartość edukacyjną" tego "dzieła" jest to szmira jakich mało.
Film jest dozwolony od lat 7. Do tego specjalnie dla dzieci dubbing. Nie sądzę, aby była to pomyłka. Oczywiście bez większego problemu w sarkastyczny sposób jestem w stanie zdewaluować każdy film dla dzieci, nawet Misia Uszatka, więc nie będę się do tego odnosił. Dla mnie to był film o ojcu i synu i powstającej między nimi więzi. Podobnie film odebrały moje córki, bardzo wzruszyła je scena "zwrotu" syna wujostwu, resztę odbierały jako zabawę, a ja byłem na 10000% pewien, że "nasi" wygrają jak w KAŻDYM filmie dla dzieci. Nie obawiałem się więc, że ktoś zatłucze maskotkę "na śmierć". Poza tym trudno przecież abym najpierw chodził sam do kina, a dopiero potem, gdy film mi się spodobał zabierał dzieci. Po to właśnie określa się przedział wiekowy dla filmów.