nie ma jakiś strasznych dramatów, a wszystkie wątki oprócz walk robotów sprowadzone do
minimum. Ogólnie fabuła po linii prostej bez jakiś większych przeszkód, można powiedzieć,
że bohaterowie mieli dużo szczęścia. Czuje mały niedosyt, bo mogło się coś stać, nie wiem
wypadek gdzie robot kogoś rani choć... no nie wiem coś w tym stylu, trochę dramatyzmu.
Jednak mimo to film jest przyjemny, choć nie budził we mnie jakiś specjalnych emocji. Od
trochę przesadzono z patosem pod koniec, ale no może być.
SPOILER
Według mnie wynik był uczciwy. Zeus prał Atoma przez większość rund, gdzie leżał on chyba
z 5,6 razy, a że przez ostatanie 30 sekund pretendent walczył świetnie, nikt przy zdrowych
zmysłach nie dałby mu zwycieństwa.
no oczywiście, że wynik był sprawiedliwy, tylko że przegapiłeś sens tego. Formalnie wygrał ten cały Zeus, jednak dla wszystkich (łącznie z tymi azjatami) wygrał atom, bo mimo, że nie miał żadnych szans, potrafił wytrwać do końca. No i domyślić się można, że gdyby Zeus zebrał tyle ciosów, to zapewne by nie było co zbierać. Zeus zasłużenie wygrał, jednak został upokorzony:)