Film będzie zawsze oceniany przez pryzmat jedynki, to oczywiste. Mnie się bardzo podobał, świetne skręcone sceny batalistyczne, dopracowane kostiumy, znakomite aktorstwo. Denzel skradł show, ale aktorzy grający cesarzy też doskonali - tak zagrać karykaturalne postaci, to jest sztuka. Kontrast biedoty i bogaczy zapadł mi w pamięć. Podobała mi się scena z małpami, w mojej opinii jedna z niewielu scen z jajami, gdzie widać prawdziwą żądzę przetrwania. Intryga też super, ale naszła taka mnie refleksja, że większość cesarzy (przynajmniej w filmach) została zamordowana przez najbliższych współpracowników, co pragnienie władzy robi z ludźmi. Dużo czarnego humoru, najlepsze sceny, to gdy jeden z cesarzy mówi do generała, że jeszcze jest do podbicia Persja i Indie, a on że trzeba najpierw ten lud wyżywić, a cesarz: ,,Niech żywią się wojną.” Nominacja Makrynusa na wyższe stanowisko, cesarz: ,,Z tej okazji odbędą się igrzyska oraz masowe egzekucje.” – małpka ucieka nawet od jedzenia, padłam :D