W jedynce był jeden cesarz, w dwójce dwóch, a w trójce? No i skoro były zmutowane, łyse pawiany, rekiny, to przebić je mogą już tylko dinozaury? Ogólnie film wydał mi się strasznie nudny, ahistoryczny, pełen sztucznego dramatyzmu, alogiczny a widowiskowość dla gawiedzi budzi śmiech. Rozpoczyna się wszystko lądowaniem w Normandii, ups, Numidii, kończy się entuzjazmem wojsk przy jakiejś bramie z wilczycą i bliźniakami dodanymi ponad tysiąc lat później. Od czasu do czasu bohaterowie wygłaszają wyświechtane frazesy i puste slogany. Jeździec na nosorożcu skradł mi serce.