Gladiatorem byłem zachwycony. W tym, nic się kupy nie trzyma. Gunwo bazujące na sentymentach. Historia beznadziejna, aktorstwo miałkie, dialogi niedobre. Bardzo niedobre dialogi są, proszę pana. Intryga przewidywalna aż do bólu. Aż się chce wyjść z kina...
Lucjusz i jego historia wzbudza tyle emocji co zbieranie grzybów w lesie. Dzyndzel Łoszington leci ta swoją sztampą z ostatnich swoich akcyjniaków. Pedro. Pominę jego postać milczeniem.
Ridley, od Prometeusza, coraz gorsze filmy robi (no dobra, Marsjanin był niezły).