6,1 59 tys. ocen
6,1 10 1 58979
5,0 59 krytyków
Gladiator II
powrót do forum filmu Gladiator II

No więc tak. To nie jest zły film. Naprawdę solidne widowisko, które ogląda się w sumie z przyjemnością. Ridley ma też tę zaletę, że polityczna poprawność nie weszła mu za mocno i na seansie brak poczucia niesmaku, a wątki, które są - nie rażą przesadnie. Można się sprzeczać czy Makrynus miał szansę być czarny, czy nie. Ale Denzel gra wyśmienicie i w moim odbiorze to zamyka temat.
Ogółem aktorstwo dobre lub bardzo dobre, z wyjątkiem jednym, o którym za chwilę.

Zatem - film jestem skłonny polecić, jeśli pójść na niego z nastawieniem dobrej rozrywki.

Niestety jest kilka istotnych problemów, które sprawiają, że ostateczna ocena mocno leci w dół.
1. Karykaturalne postacie braci-cesarzy. Nawet nie chodzi o konfrontację z genialnie zagranym Commodusem z pierwszej części. Po prostu - narysowane są te postacie na poziomie podrzędnego filmu klasy B.
2. Nachalne i tandetne kopiowanie motywów (czasem wręcz konkretnych scen), a nawet całego zarysu fabuły z pierwszej części. Do tego stopnia, że się ociera o autoplagiat.
3. Wreszcie rzecz najgorsza - zrobienie z Maximusa ojca Luciusa. O trudnościach, jakie to rodzi z punktu widzenia logiki całej historii już na forum pisano. Ale najgorsze jest to, że archetypiczna wręcz wierność Maximusa żonie i ideał oddania, jakże staroświecki i jakże inny od relatywistycznego gó…na, którym przesycona jest współczesna popkultura, to jeden z najmocniejszych punktów pierwszej części, a jednocześnie główny motyw napędzający całą historię! Ridley, krótko mówiąc, tym jednym drobnym niuansem nie tylko spier….ił swój nowy film, ale jednocześnie to samo za jednym zamachem uczynił z liczącą bez mała ćwierć wieku częścią pierwszą. Trzeba przyznać - nie lada osiągnięcie…

Pi_Er

Ad 3. Lucius był przecież dobrych kilka lat starszy od syna Maximusa, a w pierwszej części była mowa o tym, że wcześniej coś było pomiędzy Maximusem a Lucillą. Między aktorami grającymi dziecięce role jest 5 lat różnicy. Maximus mógł później poznać swoją żonę i założyć rodzinę bez zdradzania jej, choć faktycznie mogłoby się obyć bez takiego wątku.

Pi_Er

Nic nie burzy obrazu miłości do żony, jeśli zamiast wymyślania scenariusza w duchu, jak sam to określiłeś, "relatywistycznego gó...na" przyjąć najprostsze rozwiązanie, że ślub Maximusa miał miejsce w ciągu kilku miesięcy po rozstaniu z Lucyllą, która była politycznie wydana za mąż, więc związek z nią i tak nie rokował. Już po rozstaniu okazało się, że Lucylla jest w ciąży, ale albo pewności co do ojcostwa nabrała, gdy zaczęła dostrzegać w synu cechy ojca, albo i tak musiała milczeć, bo małżeństwo wymagało od niej pozorów. Chłopcy byli w podobnym wieku, co nie wyklucza różnicy co najmniej kilku miesięcy.