Film można podzielić na trzy segmenty: prostackie wspomnienia z pierwszego filmu, świetna oprawa wizualna i nic nie wnoszące/robiące z widzą debila sceny. Dalej mam w pamięci Napoleona, więc podszedłem do filmu z dystansem, a jednak rozczarowałem się bardziej niż się spodziewałem. Ridley sam niszczy swoje dziedzictwo.