Drodzy eksperci, proszę o lepszy "sandałowiec", ostatnich ponad dwudziestu już lat. Byłem na obu częściach w kinie. Jest to film rozrywkowy. To film Ridleya Scotta. Ani to Kieślowski, ani Scorsese, tym bardziej nie Bergman. Nie rozumiem porównań postaci dwóch mistrzów ceremonii. Lucjusz to nie Maximus. To zupełnie inna postać. Błądząca po połaciach życia. No, chyba, że ktoś nienawiść do własnej matki uważa za normę. Maximus to była postać bardziej stateczna... z lekkim skokiem w bok (miał romans). To nie jest Vito Corleone z 1 i 2. ROZUMIEM porównanie Brando do De niro. Ale Crowe i Mescal? Maximus byl glownodowodzacym wojsk Marka Aureliusza, osobą charyzmatyczną i dojrzałą. Lucjusz to postać poszukująca, młoda, nie będąca ojcem czy mężem, a tym bardziej generałem. Gladiator 2 to inny projekt niż Gladiator 1. Scott miał do tego prawo. I moim zdaniem z tej powinności wywiązał się poprawnie. Bardzo lubię Denzela. Ale uważam, że Pascal i Mescal grają w sposób bardziej wyrafinowany, ryzykowny i ciekawy.