I nie wiem skąd te negatywne komentarze. W imaxie 2.5h minęło bardzo szybko, nie tylko mi, ale i ludziom których komentarze słyszałem. Pierwsza część była wybitna i przebić ją jest niemal niemożliwe, aczkolwiek dwójka się naprawdę broni. Oczywiście jest kilka rzeczy które wydają się wręcz śmieszne, ale w takich czasach żyjemy.
Jak czytam te komentarze tutaj o "szmirze" to płakać się chce, chyba nikt stąd prawdziwej szmiry nie widział na oczy.
Wszyscy widzieliśmy, gladiator 2 się zowie. Rywalizuje teraz z Megalopolis i drugą częścią Jokera o tytuł szmiry roku.
Ciebie nikt o zdanie nie pytał, pokazałeś już że merytorycznej dyskusji nie potrafisz prowadzić. Coś tam próbujesz krzyczeć, ale nie zachęca to do dyskusji a wręcz przeciwnie, bo odrzuca od takiego toksycznego człowieka.
Z takimi nie ma co prowadzić merytorycznej dyskusji ;) więc podaruję sobie i jakoś ten fakt przeżyję maleńki ;) buziole ;)
Pomyślmy...
Durna fabuła.
Durne zachowanie postaci
Durny rozwój postaci
Durne efekty specjalne
Bezsensowne sceny na pęczki
Bezczeszczenie wartości przekazanych w 1 części
Słaba muzyka poza wykorzystywanymi nadmiernie kawałkami z 1 części
I wiele wiele innych
Czy może się podobać? Jeśli bierze się film na poważnie? Owszem. O ile wyłączy się mózg na cały seans. A okresowo zamknie oczy to może.
Czemu dałem tak wysoką ocenę? Bo myślałem że film 1/10 więc miło się zaskoczyłem+ bawiło mnie wyłapywanie głupotek co 30 sekund. Więc summa summarum bawił się całkiem nieźle zważywszy na absurdalnie niski poziom dzieła. Także stwierdziłem że tym razem zagłosuję przez pryzmat zabawy. Bo obiektywnie to taki film 3-4/10
Najważniejsze, że się dobrze bawiłeś :P moje uczucie zażenowania i rozczarowania mnie pozbawiło tej zabawy niestety.
Niczego dobrego się nie spodziewałem więc się nie zawiodłem. Pesymista nigdy nie jest zawiedziony :) Film denny, tragiczne CGI , główny bohater bez jaj. Ktoś czekał na show to je dostał otoczone przez sztuczne i tragiczne efekty specjalne. Durnie, niewytłumaczalne sceny - główny bohater nienawidzi matki po czym zmienia zdanie w następnej scenie o 180 stopni. ŻENADA. Chcecie oglądać wilkołaki na arenie stworzone przez CGI i rekiny na koloseum to polecam XD
Zgadzam się z Twoją opinią. Wróciłem dziś z rodziną z kina i wszyscy mamy podobne odczucia… Jeśli ktoś oczekiwał, że sequel przebije „jedynkę” - to ktoś miał utopijne założenia. Mi i moim bliskim te 2,5 godziny minęły jak z bicza strzelił, ani razu nie spojrzałem na zegarek. I mówię to jako zdeklarowany fanatyk oryginału z początku XXI w.
Dokładnie, naprawdę niezłe kino, wiadomo, że nie ma co porównywać z 1 częścią, ale historia mnie wciągnęła.
O to się rozchodzi. Porównania do „jedynki” nie maja większego sensu i wtedy można rozsmakować się w historii, która potrafi wciągnąć i nawet zaskoczyć. Mnie akurat poruszył motyw matczynej miłości i na początku filmu (C. Nielsen jest w końcu niezłą aktorką) i pod koniec…
Miałam to samo, w ogóle mi się nie dłużyło w kinie, lubię, ale nie jestem jakąś wielką fanką 1 części, a ta mi się bardzo podobała. Było kilka absurdalnych scen czy efektów specjalnych, ale nie przeszkadzały mi w odbiorze całego filmu. Z reguły takie kontynuacje nie są zbyt dobre, a ja się tu miło zaskoczyłam
To prawda, mi też te 2,5 godziny (3 z reklamami) minęły jak z bicza strzelił, ani razu nie spojrzałem na zegarek w trakcie seansu. Pojedyncze niepotrzebne efekty nie powinny od razu rzutować na takie pociski i kalumnie kierowane przez część recenzentów, a jednak tak właśnie jest. Dobrze, że się jednak człowiek nimi nie kierował i poszedł do kina