Właśnie obejrzałam “Gladiatora 2” i muszę przyznać, że mimo kilku drobnych niedociągnięć, film naprawdę robi wrażenie. Ridley Scott stworzył widowisko, które aż prosi się o duży ekran. Już od pierwszych scen czułam dreszcze — monumentalne ujęcia Rzymu, epickie bitwy i wciągająca muzyka przyciągają uwagę i trzymają w napięciu do końca.
Co do obsady — Paul Mescal jako Lucjusz radzi sobie naprawdę dobrze. Widać w jego grze wewnętrzne konflikty i ciężar przeszłości, co dodaje postaci autentyczności. Ale prawdziwymi gwiazdami są Pedro Pascal i Denzel Washington. Pascal prezentuje świetną intensywność, momentami niemal hipnotyzując, choć muszę przyznać, że jego nienaganna fryzura chwilami wyrywała mnie z klimatu antycznego Rzymu. Ale co z tego, skoro gra tak przekonująco, że można zapomnieć o takich szczegółach? Washington natomiast to klasa sama w sobie — jego charyzma aż kipi z ekranu. Każda scena z nim to emocjonalna bomba,bije od niego siła, którą czuć nawet na widowni.
Film ma kilka momentów, które wydają się niepotrzebnie przeciągnięte, a emocjonalna głębia nie dorównuje pierwszej części. Mimo to, “Gladiator 2” dostarcza niesamowitych wrażeń.
Ocena na 10? Byliśmy na tym samymi filmie? Pascal i Washington faktycznie trzymają poziom, ale Mescal no tragedia. Jego bohater nie daje powodów żeby przejmować się jego losem, ani on w tym filmie przekonujący ani prawdziwy. Efekty? Widziałaś te małpy i rekiny?! Wyglądały jak z podrzędnego filmu na TV Puls w czwartek wieczorem. Realizm? Widoczny szczególnie w scenie walki na pięści kiedy po wielokrotnym uderzeniu kastetem na twarzy Mescala nie pozostawał nawet ślad. Muzyka? Gdyby nie powtórzony motyw z jedynki wogole by jej nie było. Proszę Cię, od filmu z tym budżetem i możliwościami oczekuje się więcej niż CGI i kilku patetycznych tekstów, mających nawiązywać do oryginału a finalnie stanowiących jego karykaturę
To musiał pisać bot bo nie wierzę, że rozumny człowiek prawidłowo rozwinięty mógł napisać taki komentarz i wystawić taka ocenę,więc raczej odpowiedzi się nie doczekamy.
No i doczekałas sie, lub doczekałes, bo nie wiem z kim mam do czynienia i na jakim etapie rozwoju intelektualnego - prawidłowego, lub jakiegokolwiek innego.
Skoro piszesz, że komentarza nie mógł napisać „prawidłowo rozwinięty człowiek”, to zastanawiam się, w jakim stadium rozwoju trzeba być, żeby wypisywać takie bzdury? To ze nie otrzymujesz odpowiedzi natychmiast nie jest wyznacznikiem tego ze komentarz musiał napisać bot? Takie insynuacje to po prostu obraza i brak szacunku dla drugiego człowieka. Zamiast od razu wyśmiewać cudze opinie, warto je zrozumieć i odpowiedzieć merytorycznie - nie wszyscy siedza całymi dniami i nocami na internecie, czasami na odpowiedz trzeba chwile zaczekac, pozatym jesli nie zgadzasz się z kimś, zaprezentuj swoje argumenty, a nie uciekaj się do tanich insynuacji. Takie podejście to tylko dowód na brak szacunku , wychowania i kultury rozmowy.
Nie bede odpowiadac na Twoje kolejne wypowiedzi mimo iz botem nie jestem.
Dalej podtrzymuję swoje zdanie. Współczuję gustu i poziomu rozwoju. Argumenty prezentuje w każdym wpisie. Film jest marny, nijaki, miałki, pozbawiony tego wszystkiego co miała pierwsza część. Epickości, patosu, genialnych scen, fabuły, gęstej atmosfery spisku. Wszystkiego. Aktorzy swoją grą niczego nie pokazują. I tak, wykazuje brak szacunku bo jak już pisałem tu wiele razy, gust gustem, ale głupotę trzeba tępić :) Nie odpowiadaj i zachwycaj się tym filmem najlepiej pod kołdrą we własnym łóżku :) pozdrawiam serdecznie :)
Wydaje mi się że z lekka Cię poniosło, Twoja odpowiedz na temat filmu jest pełna powierzchownej krytyki, która nie tylko nie oddają sprawiedliwości tej produkcji, ale również ignoruje pomysł artystycznych decyzji twórców. Mysle rowniez ze Twoja opinia jest kierowana tylko i wyłącznie chęcia bycią bardziej doświadczonym widzem i specjalista w zaresie reżyserii oraz tego jak w dzisiejszych czasach należy robić filmy, otoż rozczaruje Cie … Gladiator 2 , to nie kolejny Iron Man , ani Transformers , to nie film klepniety dla samej idei zmontowania czegoś na wzor oczekiwań podrzednych oglądaczy , pozatym ile ludzi, tyle opinii i ja to szanuje, pytanie czy Ty rownież, ale , w odpowiedzi na Twoje „zarzuty”…zaczynając od muzyki — powtórzenie motywu z pierwszej części to nie „brak muzyki”, jak sugerujesz, ale świadome nawiązanie do oryginału, które buduje emocjonalną więź z wcześniejszą produkcją. To wybór, który nadaje filmowi dodatkową warstwę, a nie lenistwo twórcze. Jeśli tego nie dostrzegasz, trudno oczekiwać, byś docenił bardziej subtelne aspekty filmu.
Co do Paula Mescala — nie, jego bohater nie jest kolejnym płaskim, jednowymiarowym herosem, jakiecho zapewne chciałbyś widzieć i jakich pełno w innych filmach. Jest to postać złożona, pełna sprzeczności, która nie ma być łatwa do polubienia. Właśnie ta głębia, autentyczność i wewnętrzne konflikty sprawiają, że jego postać jest interesująca i wciągająca, spójrz choćby na jego pierwsza i druga rozmowe z matką, Jeśli Twoje oczekiwania obejmują bohaterów, których można polubić na dzień dobry, to ten film po prostu nie jest dla Ciebie. Mescal nie gra typowego wojownika, bo nim nie jest, gra człowieka z własnymi demonami, a to czyni jego rolę jeszcze bardziej autentyczną.
Przechodząc do Pascala i Washingtona — ich występy, jak najbardziej, trzymają wysoki poziom, ale nie są w żaden sposób na tyle dominujące, by przyćmić resztę filmu. To świetni aktorzy, ale film nie kręci się tylko wokół nich. Twórcy wiedzieli, jak zbalansować ich rolę w fabule, nie pozwalając im przejąć całkowitej kontroli nad narracją, co skutkuje pełnym, zrównoważonym dziełem. Washington, którego rola z pewnością idzie po nominację do nagród, odgrywa swoją postać z taką precyzją i głębią, że nie sposób nie zauważyć jego mistrzostwa aktorskiego. To jedna z tych ról, które wykraczają poza filmową fikcję i pozostają w pamięci na długo po seansie.
Efekty specjalne, o których wspominasz, nie mają nic wspólnego z „TV Puls” i są zdecydowanie bardziej przemyślane. CGI zostało użyte z wyczuciem, w stylu przypominającym klasyczne filmy akcji z lat 80. i 90. To celowe nawiązanie do retro-kina, które nie stawia na bezwzględny realizm, ale raczej na wyrazistą estetykę. Przesadne realizmy nie pasują do tej produkcji, która stawia na zabawę formą i stylizację.
Czepiasz sie sceny walki, w której bohater nie zostaje poszarpany po kilku brutalnych uderzeniach, to część konwencji kina akcji! Nikt tutaj nie stara się przekroczyć granic realizmu, ale tworzy się film, który ma przekazywać emocje, symbolikę, a nie codzienną brutalność. Bo co byś chciał zobaczyć? Bohatera ledwo żywego po każdej walce? Takie podejście zniszczyłoby całą atmosferę tego filmu. To jest kino, które operuje legendą, a nie realizmem.
Podsumowując, film, który świadomie nawiązuje do klasyki, stawia na złożoność postaci i ma własną, unikalną estetykę, zasługuje na szacunek, a nie na powierzchowną krytykę. Może warto przyjąć film takim, jakim jest, zamiast wymagać od niego czegoś, czego nie miał zamiaru oferować
Zmutowane pso-małpy, rekiny w Koloseum czy gladiator na nosorożcu to według ciebie "przemyślane" i "z wyczuciem" efekty specjalne?
To już chyba w "Smurfach" było więcej realizmu....
Mescal naprawdę był fatalny i nie trzeba nawet porównywać go z genialnym Russelem Crowem, aby to stwierdzić.
I nie, ten film nie zasługuje na szacunek, bo Scott zniszczył nim własny pomnik, który wystawił sobie genialnym "Gladiatorem". A dla jej miłośników 2 część to naplucie w twarz.
barbara_1973_filmweb lepiej bym tego nie ujął. Miło przeczytać opinie osoby inteligentnej i oczytanej, która umie dobrze argumentować. Nie zwracaj uwagi na tych półgłówków. Zauważyłem niestety niepokojący trend w internecie, że ludzie, którzy krytykują film uważają się za mądrzejszych i lepszych, a tymczasem sami pokazują, że sami nie rozumieją wielu prawideł rządzących światem filmu. Nie potrafią też merytorycznie nic napisać oprócz pustych frazesów, które według nich czynią ich wielkimi krytykami filmowymi, co się znają,, a reszta w ich mniemaniu to muchy, które przecież lubią gówno. To najgorszy sort ludzi, nie zapominając przy tym, że w swojej rzekomej dyskusji próbują pokazać swoją wyższość i obrazić rozmówcę. Pewnie rodzice albo rówieśnicy ich bili. Omijać szerokim łukiem.
Złożoność postaci? Ty rozumiesz znaczenie słów,którymi się posługujesz? Bo jeżeli w Twojej ocenie w tym filmie postacie są złożone to cóż zrobić..
Przepięknie to wszystko napisałaś i wyjaśniłaś! Pełna zgoda! Mogę powiedzieć, że wyjęłaś mi to z ust!
To tak jakby ktoś napisał: serio Beetlejuice II ocena na 9? Byliśmy na tym samym filmie? ;) Btw. też uważam że Mescal średnio, a szkoda. W Aftersun był świetny