Zaczyna się schematycznie, bez emocji, w dodatku aktor obsadzony w głównej roli zdaje się być zupełnie bez charyzmy. Ale akcja rozwija się do pięknego, wyidealizowanego finału. W efekcie dostajemy dzieło o honorze, poświęceniu, ojczyźnie, wolności. Zło, pomimo etapowych sukcesów, ponosi klęskę. Jako bonus zaskakująca rola Dezela (ech, ten pesel) Washingtona w roli wyjątkowo perfidnego szwarc charakteru. Brawo! Brawo! Brawo!
Mescal w stosunku do Crowe tej charyzmy nie ma - wiekszą ma Pedro Pascal - film do obejrzenia ale jak dla mnie w stosunku do jedynki kuleje gra aktorska oraz i to akurat dziwniw słabe efekty specjalne. Na plus role Pascala i Denzela na minus troche spłycona historia - zero wyjasnienia skąd się młodzi rudzi wzieli, kilka niepotrzebnych scen - zły nie jest ale dla mnie jednak jedynka lepsza. A i taki bonus jeden z senatorów to aktor z Czarna Zmija :)
moze wyjdzie wersja rezyserska, zwlaszcza ze fabuła leży i kwiczy.Za malo jest wiadomo czemu i przed kim niby Lucjusz mial uciekac, skoro ubito Kommodusa na arenie.Frakcja Maximusa odniosla zwyciestwo a tu jego grobowiec w ukryciu w katakumbach (mimo ze byl rzymskim oficerem)nonsens. Co sie dzialo z Lucjuszem przez dwadziescia lat nikt nic nie wie, Pascal jak atakuje Numidow nie wie ze walczy z synem Lucilli(swojej kochanki zy zony, bo ju sam sie gubie)Za duzo tu niejasnosci i niekonsekwencji fabularnych w nawiazaniu do wydarzen z jedynki.Cesarze to skonczone przyglupy, az dziwota ze Rzym nie zostal najechany przez barbarzyncow nie w III ale dopiero w V wieku.Glupsi jak Honoriusz czy Walentynian 3, ktory to zatlukl Aecjusza-jedyna postac grajaca wg rzymskich zasad politycznych dziel i zadz, skoro mieczem nic juz nie dalo sie zdzialac.